Nie łatwo je znaleźć, a smaki są tylko/aż (niepotrzebne skreślić) trzy, które mają przypominać popularne wypieki - Malinowy Sernik, Szarlotkę z jabłkami i Jagodową Muffinkę.
Nawiasem mówiąc, uwielbiam grubość kostek pochodzących z tych właśnie czekolad, mimo iż może się wydawać, że przez to jest mało nadzienia, a wręcz przeciwnie! Producent miał ciekawy i bardzo oryginalny pomysł, aby nie trzeba było łamać całej tabliczki do otrzymania kosteczek. Dzięki temu jest m.in. łatwiej się podzielić.
Raspberry Cheescake
Smak: Czy dziwne będzie jeśli napiszę, ze zapach jest tak niesamowicie intensywny, że czuć go przez opakowanie? Dla niektórych może to oznaczać, że produktem jest ,,sama chemia", ale na szczęście tu jest przyjemnie... o ile ktoś lubi zapach malin w połączeniu z ser(niki)em.
Charakterystyczna, znana już (wszystkim) degustatorom Schogetten, mleczna, alpejska, słodka (ale nie przesadnie) i aksamitna czekolada (jak poniżej - wspominam, bo nie zamierzam się powtarzać).
Sam zapach pobudza już wydzielanie śliny (spokojnie, nie tak jak przy wściekliźnie) i wzbudza apetyt. W środku nadzienia, którzy rzeczywiście smakiem przypomina ser(nik!), znajdziemy kawałeczki kwaskowatych (liofilizowanych?) malin jak i (rzadziej, ale również) drobinki herbatników. Całość niebanalnie rozpuszcza się w ustach, powodując, ze chce się więcej i więcej!
Skład i wartości:
Znalezione: Euro sklep
Cena: 3 zł z groszami (chyba 3,19 zł)
Ocena: 5/6
Apple Pie
Smak: Tutaj również otrzymujemy taki charakterystyczny zapach jaki zazwyczaj ma Schogetten. Jednak tym razem da się wyczuć również... jabłka, ale już nie tak intensywną wonią jak w powyższym wydaniu.
Nadzienie zbite (w obydwu przypadkach), jasnożółte, choć niemalże białe. Według producenta jest ono jabłkowe. Natomiast ja za wiele go tam nie czułam, a może tylko jakieś pozostałości po nim. Taki jakby proszek o tymże właśnie (po)smaku, który miał sprawiał jego wrażenie. Odczułam przez chwilę, jakbym znalazła tam maksymalnie delikatną nutę mięty (a już przede wszystkim po wydechu). Także... z szarlotki nici, ale stop. Nie zapominajmy o tym wielkim dodatku jabłkowym (aż 1,1%)! Całość urozmaicają chrupiące, malutkie kawałki ciasteczek oraz migdałów (na które, pomimo takiej ilości, trafiałam dość rzadko).
Skład i wartości:
Znalezione: j.w.
Cena: j.w.
Ocena: 4/6
PS. Chyba jestem głodna.
Czyżby pierwsze udane malinowe nadzienie w historii?
OdpowiedzUsuńByć może.
UsuńChciałam już wspomnieć o Milce malinowej, ale nie pamiętam (czy i) kiedy ją ostatnio jadłam... Koszenila, niestety.
Dziś widziałam te czekolady,myślałam czy nie wziąć malinowej, teraz się skuszę:)
OdpowiedzUsuńI masz rację.
UsuńKupiłam tylko sernik, co śmieszne ciasta tego nie lubię :D Zobaczymy jak mi posmakuje, na razie nie mogę powiedzieć nic oprócz - nie lubię czekolad Schogetten i tego podziału też :DD
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Schogetten, ale to pewnie przez ten sentyment z dzieciństwa. Takie już małe przywiązanie. Podział jest akurat w tym przypadku naprawdę praktyczny. ;)
Usuńrecenzowałam tylko szarlotkową, ale sernik też kusił :)
OdpowiedzUsuńJa żałuję, że nie kupiłam Jagodowej Muffinki. :c
Usuńjeszcze kupimy słodziutka! :)
UsuńCiekawa jestem czym różni się ta malina od wersji malinowej tradycyjnej jogurtowej, tą lubię więc może i ta by mi przypadła do gustu. :-)
OdpowiedzUsuńMam je, ale jeszcze nie jadłam ;)
OdpowiedzUsuńJagodową też posiadasz?
UsuńJabłkowa nam nie smakowała, była strasznie tłusta i aromat jabłkowy jeszcze długo nam się odbijał :P
OdpowiedzUsuńTakże raczej innych smaków nie spróbujemy ;)
Trudno, więcej Malinowego Sernika dla mnie. :P
UsuńChoć musimy przyznać, że jagodowa wersja nas ciekawi :D
UsuńNaszej młodszej siostrze ta z jabłkiem bardzo smakowała :)
moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńchyba zaraz sobie zjem coś słodkiego:D
OdpowiedzUsuń