środa, 25 listopada 2015

Lindt, Caramel Croquant


Wiele ludzi ma słabość do słodyczy, szczególnie do tych, które zawierają ich ulubione składniki. Więc dlaczego tamta właśnie chwila skłoniła mnie do kupna powyższej czekolady? Ładnie wyglądająca tabliczka z dopracowaną grafiką i zawierająca złote wyrycia? A może samo zdjęcie kostki czekolady wraz z rozlewającym się... płatkami kukurydzianymi z... karmelem? Czy atrakcyjna, niższa cena? Cóż, skoro termin się już kończył. Wystarczył tylko jeden moment. Ten moment wahania czy wybrać praliny czy jednak postawić na 100-tu gramówkę.


Kto kiedykolwiek miał choć jedną tabliczkę w wersji Excellence wie, że papierowe, tekturkowe otwarcie z tyłu jest łatwe, a opakowanie zawiera czekoladę podzieloną na 10 dużych kostek z ukośnymi paskami, dzielącymi kostkę na 2 połowy oraz z napisem ,,Lindt". Cała zapakowana w srebrną folię aluminiową, taką jak jeszcze kilka lat temu była w wielu czekoladach. Francuskie napisy dodatkowo dodają ,,tego czegoś" całości.


Smak: Na początku na pewno nie można ominąć kwestii obłędnego, słodko-mlecznego zapachu, który mi przypomniał ten sam, kiedy czułam będąc małą dziewczynką, dostającą prezenty w postaci niemałej ilości niemieckich słodyczy (i to na pewno dlatego teraz nie potrafię bez nich żyć).
Po pierwszym ugryzieniu wyczuwa się słodziutką, kremową i bardzo przyjemnie mleczną czekoladę, pozostawiającą na języku swój osobisty smak. Tuż po tym (i po chwili zadowolenia kubków smakowych), pojawiają się małe kawałeczki bardzo słodkiego karmelu, który przypomina drobinki karmelizowanych orzechów.
Jest bardzo słodko, ale prawidłowo. Tutaj karmel mi nie przeszkadzał. Idealna dla miłośników przesłodkich czekolad.
Skład i wartości: 
I weź się człowieku połap z wartościami. ;-;

Znalezione: Empik
Cena: 6,75 zł
Ocena: 4/6

17 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze tej czekolady :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całej tabliczki nie przejadłabym, bo w zasadzie ja coś mało czekoladowa jestem, naprawdę lubię poznawać, ale przychodzi co do czego, to żeby zjeść całą to problem i tak leży czekolada długo, długo… Ale no tej spróbowałabym w ciemno. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam czasami... dlatego też dzielę się z innymi. ;)
      Są mleczne czekolady, których na raz nie da się zjeść, do których ta należy, ale są też mleczne czekolady, których nie ma nigdy dość (czyt. nie przesłodzisz się) tak jak np. http://chwila-smaku.blogspot.com/2015/11/ritter-sport-keks-nuss.html

      Usuń
  3. Ja nie cierpię twardego karmelu więc ta wersja nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A u mnie w sklepie sprzedają tą czekoladę i inne z tej serii za uwaga... 3 złote! Nie wiedzą chyba co robią, szaleńcy. :D Ja nie przepadam niestety za twardymi chrupaczami w czekoladach, więc ta niestety średnio dla mnie chociaż sam karmel to ja uwielbiam oj tak. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie Ty mieszkasz!? *.*
      Biorę od razu przynajmniej 3!

      Usuń
  5. Jak przesłodka to cos dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nawet bardziej niż przesłodka. No to na co czekasz? Mikołajki już niedaleko. xD
      Wolę Excellencew ciemnej wersji. To dopiero genialny smak.

      Usuń
  6. Już po opakowaniu wiedziałam, że może być to coś dla mnie, co prawda takie kawałki karmelu nie należą do moich ulubionych, ale jak słodko to dla mnie :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyśmy się znały w realu to z bym się podzieliła. ;-;

      Usuń
  7. Nie próbowałam nigdy tego Lindta, ale momentalnie nabrałam na niego ochoty :D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ukrywamy, że z chęcią byśmy się nią poczęstowały :P

    OdpowiedzUsuń

Jeśli Ci się podobają przepisy - skomentuj. Bądź na bieżąco - obserwując bloga!
Spam jest ignorowany i usuwany.