Kolejny produkt od Milki zawierający pokruszone ciastka Oreo. Znowu to samo? Mamy małą tabliczkę o tej nazwie jak i dużą (którą wolę). Najpopularniejsze marki wydają na rynek coraz nowsze produkty (pomińmy fakt, ze chociażby w Niemczech to nie taka nowość), które również po pewnym czasie pojawiają się w Polsce (w tym przypadku we wakacje). Jak wypadło to wszystkim już znane połączenie w batoniku?
Wspominałam już, że uwielbiam te fioletowe opakowania? Niebieski ze zdjęciem batona i ciastkiem Oreo świetnie tu pasuje.
Batonik w formie czekolady. Nie, czekajcie. Odwrotnie. Podzielony na 7 połączonych i zaokrąglonych a'la kostek, w których zawarta jest Milka & Oreo 100 g, na których to znów jest wyryty "znaczek". Jedna z 2-ch wersji, bo drugą jest Toffee Wholenut. Na razie niedostępny w naszym kraju.
Smak: Już sam zapach zachęca do konsumpcji. Tradycyjnie Milkowy - mlecznej czekolady, która delikatnie się rozpuszczając, pozostawia w ustach posmak orzechów laskowych. Dolna warstwa jest grubsza od górnej. Natomiast ta, właśnie przyjemnie otula nadzienie, utrzymując całość. Dużo, naprawdę sporo nadzienia. Kremowego, mlecznego, może coś nawet na deseń jogurtowego. Nie sądziłam, że będzie go aż tyle. A w środku? Kolejne miłe zaskoczenie, bowiem kawałki herbatników nie są tak małe jak się może wydawać. Większe niż w 100 gramowym odpowiedniku i wyraźnie kakaowe, mniej słodkie jak to Oreo. Doskonale komponują się w całość, zostawiając po sobie przyjemny cień słodyczy.
Skład i wartości:
Znalezione: Żabka
Cena: 1,49 zł (w promocji)
Ocena: 5/6
Ja za oreo i wyrobami z ich dodatkiem nie przepadam, ale moja siostra je bardzo lubi i jadła ostatnio takiego, ale kostki miał kwadratowe :p
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjadłam, recenzowałam, moje Błogosławieństwo masz :) Ja wolę tę mniejszą milkę z oreo, wydaje mi się, że tak smaki lepiej się przegryzły :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry, ja też mam go recenzować tylko historia jest po krótce taka Kupiłam, wsadziłam do torebki i zapomniałam. Jak sobie przypomniałam to leżał na spodzie i był mocno roztegowany :D
OdpowiedzUsuńJa bym nie zapomniała.Gorzej jak wrzucisz na wierzch, a przetransportuje Ci się na dół. Tak miałam z babeczkami Reese's. ;___;
UsuńMnie również bardzo smakował ;) Chyba nawet bardziej niż tabliczka :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie!
UsuńJest u mnie na drugim miejscu pod tym względem, bo Milki z Oreo 300 g nie przebije już żadna. :D
Chociaż mam jeszcze jedną czekoladę z Oreo, więc recenzja będzie.
chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńTo jest taki mało skomplikowany słodycz, ale co z tego? Jest słodko, mlecznie i pysznie więc jak go nie kochać? :D Wolę nawet niż czekoladę oreo, zwłaszcza wersję niemiecką.
OdpowiedzUsuńJakoś tak się składa, że w Niemczech mają lepsze słodycze. ;-;
UsuńNie przepadam za oreo ale chyba zrobił się szał na nie bo już lody widziałam, batony... Hmmm
OdpowiedzUsuńSzał na Oreo już trwa od dawna.
UsuńSzał na Oreo, szał na Milkę, szał na Milkę z Oreo... Mnie już bardziej ciekawi opisywany wcześniej u Ciebie nowy Mars :)
UsuńMi się nie spieszy. 100 gramówka mi smakowała, ale nie podbiła mojego serca na tyle bym kupiła ją ponownie, przynajmniej na razie :D Wersja duża z kolei pasowała mi bardziej, bo duże ciacho, tylko nie wiem czy tak mi się wydawało, czy tak faktycznie było, ale jest chyba słodsza xDD
OdpowiedzUsuńMam dwa takie w szafce i jestem bardzo ciekawa czy mi posmakują (jak dotąd żaden produkt zawierający oreo mnie nie zawiódł) :D
OdpowiedzUsuńDuże tabliczki, lody, mniam! ^^
Tak bardzo nam smakował :D Tyle ciastek tam było, że aż się buzia sama uśmiechała :) Na cukrowego głoda jak znalazł :D
OdpowiedzUsuńNa wielki cukrowy głód dobry jest taki Mars Xtra Choc, bo straaaasznie zasładza.
UsuńTo chyba aż takiego cukrowego głoda nie posiadamy xD
UsuńPróbowałam dwa razy. Pierwszy raz kupiony bezpośrednio w Niemczech. Drugi kupiony w Polsce. Jak pierwszy bardzo mi smakował, tak ten "rodzimy" był dla mnie… nijaki, za słodki? A Oreo i wszystko co oreowate - uwielbiam. :(
OdpowiedzUsuńNiemieckie słodycze zawsze lepsze. ;)
UsuńNawet we wakacje podarowałam pewnej osobie własnie z tego państwa Milkę Oreo 100 g. Oczywiście zostałam poczęstowana, więc wzięłam chyba 3 kostki. Jedną zostawiłam, żeby porównać z polską wersją. Tamta osoba chamsko mi ją zeżarła... Ale cóż, bywa jeśli ktoś jest chory nieuleczalnie.
Mogłam ja bardziej schować. Przynajmniej zaoszczędziłam. xD