Miło jest znaleźć w sklepie produkt, który się szuka od dłuższego czasu. Mimo to, ja w kilku miastach, w żadnym sklepie - czy to zwykły ,,osiedlak"/miejscowy sklepik czy nawet hipermarket - nie znalazłam ukochanego deseru ryżowego z czekoladowej edycji (z wanilią i kokosem) firmy Müller. Nawet teraz zastanawiam się czy one w ogóle gdzieś są (pomińmy ich recenzje u niektórych), tak jak ich napoje kawowe. Nikt nie widział, nikt nie znalazł, a na stronie obecne.Te sprawy zostawmy na koniec, a zabierzmy się za recenzje jakby już wcześniej tutaj zapowiedziane, jogurtów od Nestle - Chocapic i KitKat, bo Nesquik'a w 3-ch Biedronkach gdzieś wcięło. Niby są od dawna ale niedawno je (wreszcie) znalazłam.
Chocapic
Pina Colada
Chocapic
Smak: Chyba nie muszę opisywać znanych wszystkim z reklamy z chłopcem i mówiącym, kudłatym psem, płatków czekoladowych w kształcie muszelek. To dokładnie ten sam smak z przyjemnym, mocno kakaowym zapachem. Szkoda tylko, że trochę suche jakby leżały otwarte co najmniej dwa tygodnie - przez to tracą na chrupkości. Jogurt, zwykły, gęsty i kremowy. Naturalny ale słodki. Przecież trzeba dzieciaki od małego przyzwyczajać do cukru. To uzależnia, choć jest dobre w tym przypadku (i tu mi przypomina Fantasię) dobre. No i nie ma tu nic waniliowego jak napisali, nawet aromat niewyczuwalny.
Skład i wartości:
Znalezione: Biedronka
Cena: 1, 99 zł
Ocena: 4/6
KitKat
Smak: KitKat'y jak już wcześniej wspomniałam, są u mnie na 1-szym miejscu. (Te z masłem orzechowym *-*) I znów dwie przegródki - większa z jogurtem, dokładnie z takim samym jak w powyższej wersji, a mniejsza z kawałeczkami KitKat'a w czekoladzie (KitKat Pop Choc, o ile dobrze pamiętam; btw. w Kauflandzie widziałam). Nie pamiętam dokładnej ich ilości ale oscyluje ona w przedziale ok. 9-12. One głośno chrupią, a jogurt rozpływa się w ustach. Pyszne połączenie.
Skład i wartości:
Znalezione: Biedronka
Cena: 1,99 zł
Ocena: 5/6 za brak czegokolwiek waniliowego i trochę chemii w składzie
Müllermilch to niemiecki napój mleczny, który kojarzy każdy. Nazwa firmy wzięła się od nazwiska tego, kto ją założył. Takie przetwórstwo nabiałowe. I to jest akurat moja ulubiona, mleczna marka. Szkoda tylko, ze do niektórych swoich produktów dodają barwnik koszenilę (pozyskiwany z czerwonych robaków) i żelatynę (jak np. we Froop czy Mousse) uniemożliwiając tym samym, konsumowanie ich produktów przez wegetarian, wegan i innych ludzi idącym w tym kierunku. W tym dla mnie (jak można jeść coś z żelatyną - proszkiem ze zmielonych kości wieprzowych/wołowych albo z E120?). I tutaj także szukałam nowości. To mi się akurat nawet szybko udało. Niestety w Polsce nie mamy aż tylu rodzajów, co w Niemczech. Lepiej nie zaglądać na ich stronę jeśli nie masz skąd i jak spróbować tamtejszych wersji.
Pina Colada
Smak: Edycje światowe zazwyczaj są dobre (no, może nie zazwyczaj, bo Maroko było tą najgorszą wersję, mdłe, nie zbyt słodkie itd., niestety z ciapą z żelatyną, którą zobaczyłam w składzie po skonsumowaniu... cudem nie zwróciłam).
Tak oto Müller Mix Hawai - Pina Colada stało się kolejną z nich. Nic innego jak smak słodkiego, karaibskiego drinku alkoholowego. A w rzeczywistości? Tutaj (znów i jak prawie zawsze) podstawę stanowi lekko słodki, kremowy i gęsty jogurt o słabo wyczuwalnym smaku/aromacie kokosowym. Wiórki kocham ale raczej to szukanie igły w stogu siana w tym wypadku. W jakieś 3-4 razy mniejszym pojemniczku widzimy także gęstą, a nawet gęstszą frużelinę ananasową, która właśnie tak pachnie. Nienawidzę ananasów. Maź jest w przeciwieństwie do 'baseniku' obok jest mocno słodka z wyczuwalnymi kawałkami ananasów, które nawet można pogryźć. Niestety, wydają się być tymi z puszki z toną cukru.
I znowu mnie zawiedli. Mix Caribic pozostaje najlepszym z World Edition - jakby bliźniacy dwujajowi. Mix Maroko najgorszym. Tak to jest jak się nie patrzy czy w składzie jest żelatyna, śpiesząc się. W skrócie - zepsuta, zgęstniała i niesłodka śmietana. Wiem, że się powtarzam ale dostałby 1.
Ktoś pamięta Muller Milch limitiert z tamtego roku na wiosnę? Połączenie kokosa z ananasem i mlekiem tam też im się udało.
Tak oto Müller Mix Hawai - Pina Colada stało się kolejną z nich. Nic innego jak smak słodkiego, karaibskiego drinku alkoholowego. A w rzeczywistości? Tutaj (znów i jak prawie zawsze) podstawę stanowi lekko słodki, kremowy i gęsty jogurt o słabo wyczuwalnym smaku/aromacie kokosowym. Wiórki kocham ale raczej to szukanie igły w stogu siana w tym wypadku. W jakieś 3-4 razy mniejszym pojemniczku widzimy także gęstą, a nawet gęstszą frużelinę ananasową, która właśnie tak pachnie. Nienawidzę ananasów. Maź jest w przeciwieństwie do 'baseniku' obok jest mocno słodka z wyczuwalnymi kawałkami ananasów, które nawet można pogryźć. Niestety, wydają się być tymi z puszki z toną cukru.
I znowu mnie zawiedli. Mix Caribic pozostaje najlepszym z World Edition - jakby bliźniacy dwujajowi. Mix Maroko najgorszym. Tak to jest jak się nie patrzy czy w składzie jest żelatyna, śpiesząc się. W skrócie - zepsuta, zgęstniała i niesłodka śmietana. Wiem, że się powtarzam ale dostałby 1.
Ktoś pamięta Muller Milch limitiert z tamtego roku na wiosnę? Połączenie kokosa z ananasem i mlekiem tam też im się udało.
Skład i wartości:
Znalezione: Tesco Extra
Cena: 1,79 albo 1,99 zł
Ocena: 3/6
Smak: Pistacio+ Amarettini to następna nowość u nas. Pistacjowy jogurt z włoskimi ciasteczkami - czyżby? Akurat te drugie pamiętam bardzo dobrze. Jakby kruchutkie, bardzo słodkie, miodowo-migdałowe jakieś 3 razy większe niż jedno na zdjęciu ciasteczko, doskonale rozpływające się w ustach za pomocą śliny. Czasami podchodziłam specjalnie po to do lodówki i brałam po jednym, dwa, żeby tylko je poczuć. Po prostu idealnie imitują oryginał. Jak dobrze mieć rodzinę za granicą. Ich mini wersja równie smaczna. Kojarzy mi się z Riso o smaku pistacjowym tej samej firmy. Przykro mi ale nic pistacjowego nie wyczułam, choć lekko zielony kolor jest. Może jedynie aromat? Dodatkowo trochę sztucznawy w smaku jak jogobella, nawet porównywalnie gęsty. Co się dzieje z tymi nowymi smakami?
Skład i wartości:
Znalezione: Tesco
Cena: 1,79 albo 1,99 zł
Ocena: 4/6 za pyszne ciasteczka
Są takie produkty, których nie lubię ale kiedy wychodzi coś nowego spróbować muszę. Nawet jeśli to jest (jak się później okazuje) pseudo nowe tak jak Jogobella Panna Cotta. Już kiedyś pisałam o czekoladzie o smaku tego deseru. Limitowana edycja? Ta amerykańska tez była niewypałem z surowymi kawałeczkami ciasta ale może warto dać drugą szansę? Może uda mi się zmienić zdanie do znienawidzonych jogurtów z dzieciństwa?
Pistacio + Amarettini
Smak: Pistacio
Skład i wartości:
Znalezione: Tesco
Cena: 1,79 albo 1,99 zł
Ocena: 4/6 za pyszne ciasteczka
Chcecie wiedzieć jak dokładnie smakuje podstawa Mix'a? Spróbujcie Bianco di jogurt - wersja włoska. Kiedyś dostępna w Żabce, więc nie będę pisać recenzji. Słodki, naturalny jogurt.
Chciałam też ocenić kiedyś jogurt Fantasia z mini (kruchutkimi ale miękkimi) biszkopciki z limitowanej edycji ale stwierdziłam, ze to już nie ma sensu, skoro smak jogurtu jest wyżej opisany, a każdy wie jak biszkopt smakuje. Dobre, ale szału nie ma.
Są takie produkty, których nie lubię ale kiedy wychodzi coś nowego spróbować muszę. Nawet jeśli to jest (jak się później okazuje) pseudo nowe tak jak Jogobella Panna Cotta. Już kiedyś pisałam o czekoladzie o smaku tego deseru. Limitowana edycja? Ta amerykańska tez była niewypałem z surowymi kawałeczkami ciasta ale może warto dać drugą szansę? Może uda mi się zmienić zdanie do znienawidzonych jogurtów z dzieciństwa?
Smak: Dosyć gęsty, dziwnie słodki jogurt. Kawałeczki wiśni są, owszem ale lekko różowy kolor skrywa jeszcze jedną tajemnicę. Owocom nie udało się zatuszować sztucznego smaku i aromatu. O ile dobrze pamiętam albo resztę na przymus zjadł tata albo (i raczej) zostało to wyrzucone po spróbowaniu przeze 1 czy 2-ch łyżeczek.
Skład i wartości:
Znalezione: Delikatesy Centrum
Cena: 1,39-1,69 zł (nie pamiętam dokładnie)
Ocena: 1/6
Żadnego produktu o którym piszesz jak dotąd nie jadłam... Jakoś nie ciągnie mnie do słodkich jogurtów obecnie. Fantazję kiedyś jadłam, ale z czekoladą lub z orzechami w czekoladzie (tak mi się wydaje że to były orzechy), a w skrajnym kryzysie z jagodami :p I chyba kupię jakąś w tygodniu żeby sobie ten smak przypomnieć ;) I ten jogurt bez dodatków mullera wygląda smakowicie; )
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEh, wszyscy się tak ostatnio na jogurty uwzięli ;) już kilka razy miałam w rękach
OdpowiedzUsuńchocapic, ale nie to chyba nie dla mnie, musiałabym mieć naprawdę wielką ochotę ;)
Kiedy ja ostatnio w jakimkolwiek sklepie spożywczym albo chociaż supermarkecie byłam... em, nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńZa jogurtami zbytnio nie przepadam. Jak mam już jakiś wybrać, to biorę Belriso albo zwykły naturalny. Ewentualnie pitny, jakikolwiek, byle dobrze smakował.
Na KitKaty mnie nie stać i rzadko jakiego dorwę, ale masz rację: są pyszne.
A co do obrazka obok tekstu, o co pytałaś u mnie - klikam na zdjęcie i przeciągam je w dowolne miejsce w poście. Często wygląda to inaczej w edytorze niż na blogu i trzeba trochę pokombinować, ale da się. :))
Belriso!? Jak możesz! :O Toż to skandal. Spróbowałam raz i... masa chemii, cukru i obrzydzenia. Nawet przez papier nie miałabym zamiaru tknąć wersji jabłka z cynamonem. Ale jogobella i tak go pobija, bo jest gorsza. Najlepsze Riso jest od Muller'a. A kiedy wreszcie dorwę nowe okazy, pojawi się recenzja. :D
UsuńKitKat i Chocapic ooo mniam ! :) I nie wiem nawet co dla mnie lepsze :) Spróbuję, napewno. Już sobie to obiecałam :) Do do Hawajskiego jogurtu. Jestem go ciekawa.. Jednak wersja pistacjowa musi zostać zjedzona bym wzięła się za kolejny test :) No i mamy tak samo: Caribic miejsce I.. Maroko.. No chciałabym o nim zapomnieć :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJadłam KitKat'a i jest smaczny, ale tylko dzięki czekoladkom. Jadłam też tego Mullera pistacjowego i dla mnie 10/10! Toż to poezja!
OdpowiedzUsuńkiedy ty zdążasz to wszystko przejeść? :D Zamiast posiłków wcinasz czy coś ^^ wow szacun ;)
OdpowiedzUsuń