czwartek, 16 lipca 2015

Czekolada E.Wedel, Panna Cotta Malinowa

Powiedzmy, że jestem na wakacjach. Zawsze coś. Może nie jest tak jakby się chciało ale trzeba się cieszyć z tego, co się ma. Ostatnio nawet dostałam ulubione Müllermilch. Szkoda, że niestety nie te niemieckie limitki z żabki. Oprócz nich otrzymałam w tytule wspomnianą czekoladę.
PS. Przy okazji pojawią się nieplanowane recenzje z czego się cieszę.

 Eh, szkoda, że skasowało mi treść notki i muszę ją pisać jeszcze raz...
Być może bym się skusiła na ta sztukę, gdybym jej nie dostała. Opakowanie jest pełne uroku. Widać, że napis świadczący o nazwie firmy zmniejszono, aby uwydatnić napoczętą kostkę czekolady z nadzieniem, za którą znajduje się włoski deser, któremu znów towarzyszy sos malinowy i te właśnie pyszne owoce. Różowy (a może malinowy?) i jego przyciemnienie dodają tylko tajemniczości i ekstrawagancji. Natomiast mi skojarzyło się to z drogim winem. 




Smak: Zaczynając od czegoś, co miało przypominać popularny włoski deser - Panna Cotta - mogę stwierdzić, że to nawet obok niej nie stało, a co dopiero mówić o smaku. Przesłodzone białe nic ze śmietanką (?). Na nim w każdym z dziesięciu kawałków znajduje się 'okrągły kwiatek' (tak to nazwijmy), który ma rzekomo malinowe nadzienie. Rzekomo, bo smakuje jak słodkie, galaretowate (kto próbował czekolad z nadzieniem tej firmy, wie o co mi chodzi) jabłko. I tak tez wygląda. Różowiutkie jak na zdjęciu nie jest. Całość pokrywa cienka warstwa deserowej czekolady. I to jest tutaj jedyny plus.
Skład i wartości:
 Kcal: 501
B/W/T: 5/55/28
Znalezione: prezent
Cena: j.w.
Ocena: 2/6

9 komentarzy:

  1. Uh, aż mi gęsia skórka przeleciała! Mam Tiramisu i Creme Brule, ale już boję się otwierać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jadłam Creme Brule, nie była taka zła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej nie próbowałam, ale znam inny smak-tiramisu. Niestety też średnio przypadł mi do gustu...
    Zapraszam do siebie: pati-testuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jadłam tą wersję w mlecznej czekoladzie i była nawet dobra, ale w gorzkiej nie próbowałam i raczej nie spróbuję. Nie mój smak.
    Zapraszam na http://the-sound-of-your-heart-beating.blogspot.com/2015/07/kosmetyczny-zawrot-gowy-haul.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jadłam tej czekolady jeszcze :)
    http://goshia-photography.blogspot.com/2015/07/to-zaczynajmy.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Jadłam ale w mlecznej czekoladzie i potwornie się zawiodłam! Toż to nawet nie stało obok oryginalnego włoskiego deserku! Szkoda, że każdy słodycz o smaku Tiramisu, Brownie itp itd spierdzielają wszelkie firmy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie na nie, bo maliny. Batona w mlecznej czekoladzie zjadłam i gdyby środek składał się z samego białego kremu, kupiłabym ponownie.
    http://livingonmyown.pl/2015/04/06/wedel-batonik-o-smaku-panna-cotta/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie cierpię nadziewanych czekolad Wedla, na pewno nie spróbuję. Koło prawdziwej panna cotty to zapewne nawet nie leżało ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli Ci się podobają przepisy - skomentuj. Bądź na bieżąco - obserwując bloga!
Spam jest ignorowany i usuwany.