Hershey's, Reeses Peanut Butter Cups

Zacznę od tego, że kocham masła orzechowe odkąd po dowiedzeniu się o nim ze świetnego serialu ,,Powodzenia Charlie", spróbowałam go (wspominałam już może o tym?). Teraz wiem, że to jeden z produktów bez których nie mogę żyć. Tak też musiałam po prostu spróbować te babeczki, które z wyglądu bardziej przypominają duże czekoladki niż babeczki. Za pierwszym razem była wersja Dark (tego bloga wtedy jeszcze nie prowadziłam), więc mleczną też postanowiłam wypróbować.

Tak więc po wersji w ciemnej polewie przyszła kolej na mleczną. W takim razie wybrałam paczuszkę zawierającą aż lub tylko 3 okrągłe sztuki z "pofalowaniem" na bokach, co jest charakterystyczne dla babeczek. Pomarańczowe opakowanie kojarzy mi się z owocami o podobnej nazwie bardziej niż z takim wyborem. Minimalistyczne opakowanie, ale i prosta grafika może przyciągnąć uwagę. Szczególnie, że to produkt popularny na całym globie.

Słońce i wysokie temperatury mnie nienawidzą.

Smak: Jedliście kiedyś masło orzechowe Reese's? Ja nie, bo cena mnie odstraszyła, ale być może kiedyś się skuszę. Także porównania do niego nie będzie. Same babeczki, cóż... Swój piękny, pierwotny kształt utraciły. Jednak smaku nie, na szczęście. Środek wypełnia, wspomniane przeze mnie wcześniej, masło orzechowe, które trochę przypomina chałwę. Gęste, zbite, niby twarde, ale rozpuszczające się w ustach zostawiając słodki i ujmująco orzechowy posmak na języku. Czuć i widać, że żadne masło orzechowe, sprzedawane przez polskie firmy takie nie jest. Gdyby się doszukiwać, można by spostrzec w ustach szczyptę soli. Całość pokrywa bardzo słodka (ktoś by powiedział, ze podobna do Milka, choć to Hershey's), mleczna czekolada.

Pyszności. Nadal bardziej preferuję wersję dark, która dostałaby wyróżnienie.

Skład i wartości: 

Znalezione: Kuchnie Świata

Cena: 6,50 zł

Ocena: 6/6