I znów przyszedł czas na opublikowanie kolejnej, napisanej już wcześniej notki. Aktualnie aktualna, tak jak fakt, ze wreszcie udało mi się nabyć od dawna poszukiwany, produkowany przez jedną z moich ulubionych firm, produkt (a nawet 2!). I nawet w odległej Biedronce, dziś kupiłam ulubione, najlepsze oraz najsmaczniejsze bułki pełnoziarniste (te w kształcie deltoidu), której w jednej z 2-ch dużych, pobliskich już nie ma. <3
* * *
Kinder jest jedną z najpopularniejszych firm produkujących słodycze. Zawsze najbardziej lubiłam Niespodziankę (w sklepie - mając kilka lat - zawsze o nią wołałam i miałam wieeeelką kolekcję zabawek) i Duplo (te genialne słodycze z Niemiec), a potem doszło jeszcze Joy.
* * *
Kinder jest jedną z najpopularniejszych firm produkujących słodycze. Zawsze najbardziej lubiłam Niespodziankę (w sklepie - mając kilka lat - zawsze o nią wołałam i miałam wieeeelką kolekcję zabawek) i Duplo (te genialne słodycze z Niemiec), a potem doszło jeszcze Joy.
Którego jesteście najbardziej ciekawi? 2 (a może właściwie 3) batony i połączenie Niespodzianki, Joy i Country.
Kinder Country Cream&Crock weszło niedawno na polski rynek. Po raz pierwszy można było już je kupić na początku czerwca. Przypomina jedną połówkę Kinder Joy z uciętym 'tyłkiem'. Małe i łatwo trzyma się w ręce. Nawet bardzo mało ale uwagę przyciąga. Efektownie. Zboża skąpane w czekoladzie przed szklanką mleka, za która znów kryją się zboża już bez żadnego dodatku.
Smak: W środku wygląda jak... nie, nie napiszę tego ale każdy widzi co i jak. Mamy tutaj na pewno preparowany ryż, taki napompowany, wiecie. Mięciutki i prawie nie słodki ale jednak ten smak nie uciekł. Chyba każdy jadł coś takiego w dzieciństwo choćby pod postacią szyszek karmelowych. Niby on ale to jednak napowietrzone ziarna zbóż. Tak więc te "perełki" skąpana są w słońcu w białym kremie typowym dla Kinder czekoladek, może nawet dokładnie takim samym. Takie mleczne i słodkie, pamiętne z dzieciństwa. Może przez nią nie wyczułam za bardzo tej ich różnorodności. To oblane znaną już dla tej marki naprawdę mleczną czekoladą. Jest trochę tłusto i gęsto. Zdecydowanie za dużo słodyczy.
Znalezione: Żabka
Cena: 2,99 zł
Ocena: 5/6
Zobaczyłam u kogoś jego recenzję kiedyś. Zapragnęłam od razu, bo ciemna czekolada i limitowana edycja zarazem. Miało być w Tesco. Poprosiłam mamę, bo akurat była promocja. Kupiła wersję zwykłą i White. Dzięki. Trudno, szukałam dalej aż znalazłam. A podczas tych wakacji również je widziałam w Tesco, nie raz.
Zobaczyłam u kogoś jego recenzję kiedyś. Zapragnęłam od razu, bo ciemna czekolada i limitowana edycja zarazem. Miało być w Tesco. Poprosiłam mamę, bo akurat była promocja. Kupiła wersję zwykłą i White. Dzięki. Trudno, szukałam dalej aż znalazłam. A podczas tych wakacji również je widziałam w Tesco, nie raz.
Kinder Bueno Dark
Nie znoszę, kiedy czekolada się rozpuszcza podczas ciepłych dni i schodzi z ciastek, wafelków czy batonów. Rok temu nawet kupiłam w sklepie Milkę Hug Me (tak, tamtoroczna limitowana edycja - gruszkowa była z nich najlepsza). Leżała w samochodzie i się totalnie rozpuściła. Duża czekotubka smak na szczęście zachowała i trochę poratowała ją lodówka. Mimo wszystko, oba paluszki atrakcyjnie wyglądają, a kolejne czekoladowe linie wzmagają tylko apetyt. Opakowanie tez niewiele się zmieniła (jak i w kolejnym batonie).
Smak: Co tu dużo pisać? Już po otwarciu pierwszego, biało-czerwono z płatkami czekoladowymi po bokach, opakowaniu można poczuć lekki zapach deserowej czekolady, co od razu zachęca do konsumpcji. Był silniejszy przy otwarciu jednego z batoników, oczywiście. Nadzienie jest zachowane jak w zwykłej edycji i White. Słodkie (jak i odrobinę orzechowe) ale nie mocno, żeby się nie zrazić, co pasuje do każdego rodzaju czekolady i niesłodkich, prawie niezauważalnych, cieniutkich (niemal) jak kartka papieru wafli. Oblane jak napisano na 'papierku' deserową czekoladą. Rzeczywiście taka ona jest. Delikatnie słodka z wyraźnym smakiem i aromatem kakao.
To właśnie ten wariant Bueno ma najintensywniejszą i najciekawszą woń jak i smak.
Znalezione: Żabka
Cena: 2, 99 zł
Ocena: 6/6
Kinder Pingui
Przyznam się bez bicia, że Kinder Maxi King nie jadłam nigdy, ani razu. Mleczną Kanapkę próbowałam ale nie podbiła moich kubków smakowych, a Kinder Delice wygrywa z nią bez gadania. Rok temu Zott wypuściło Monte Snack, do którego nie podchodziłam jakoś dobrze nastawiona, bo Jogobelli od tej firmy nie znoszę. W każdym razie kanapka z tego jogurtu okazała się strzałem w 10-tkę! Tak też dzisiaj spróbowałam powyższego wykonania.
Smak: Ci Tym razem zacznę od polewy. Smakuje jak nic innego, tylko słodka mleczna czekolada. Najcieńsza jest po bokach - jak kartka papieru z zeszytu w kratkę. Natomiast na górze i spodzie jej wersja się potraja. Bardzo łatwo się łamie. W środku zawiera puszysty, coś a'la mus, dosyć sztywny ale łatwo się rozpadający w ustach, mleczno-śmietankowy, a zarazem lekko tłustawy krem, który jest wyraźnie słodki. Dobić się do środka tego środka to jak wgryźć się w rozmiękłą piankę albo zatopić ciało w puchu. To taka malutka warstwa zastygłej ławy zrobionej z syropu malinowego. Pasuje i nie tylko jest głównym akcentem. I dodatkową opcją, dzięki której wszystko się klei. Kinder Pingui jest delikatne i słodkie. Mała przekąska - trochę większa od środkowego palca - ale może być.
Cena: 2,39 zł
Ocena: 3/6
Kanapki Monte są okropne :/
OdpowiedzUsuńAbsolutnie są z Tobą nie zgadzam.
Usuńrecenzja miodzio <3 Jesteśmy zgodne więc nie będziemy darły kotków :) Ja mam słabość do wszystkiego co kinder więc ta notka to raj :)
OdpowiedzUsuńKinder rządzi! <3
UsuńKusi mnie to malinowe maleństwo, ale nigdzie nie mogę znaleźć :< Co do Kinder Bueno Dark, to jest to najlepsza wersja ever <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100 %.
UsuńLewiatan, Kaufland - tam je widziałam. Kiedyś i Ty znajdziesz.
ja z tych lodowkowych cudów to tylko maxi kinga lubilam :D
OdpowiedzUsuńSzczerze? Maxi King NIGDY nie jadłam. Ja najbardziej lubiłam Kinder Delice i Pingui Cocco. Jeśli nie jadłaś tego powyższego to nawet się nie przejmuj, bo szału nie ma.
UsuńKurde, żadnej z tych rzeczy nie jadłam. Ale Kinder Pinqui lubiłam (kokosowe, kakaowego już nie), Kinder Bueno w wersji klasycznej i z białą czekoladą tym bardziej, pycha.
OdpowiedzUsuńKokosowa wersja jest zdecydowanie lepsza. ;)
UsuńKinder Bueno Dark chodzi za mną i chodzi, i ciągle jakoś jeszcze nie próbowałam. Chyba pora to zmienić?
OdpowiedzUsuńOdnośnie bułek w kształcie deltoidu są świetne, ale też ostatnio dawno ich nie widziałam. :(
Musze sprawdzić jeszcze w Biedrze w miejscowości, gdzie chodzę do szkoły. Ten sklep lubi czasami zawodzić.
UsuńI tak, pora to zmienić.
Dark to i moje ulubione Bueno, natomiast pozostałe słodycze nie znajdą się w moim domu nigdy. Jedno ma maliny, a drugie jest krzyżówką produktów, których nie lubię.
OdpowiedzUsuńCzasami warto się przełamać, choć nie twierdzę, ze w powyższym malinowym przypadku. ;) Szału nie ma, dupy nie urywa. Dobre i tylko tyle.
Usuń