czwartek, 5 października 2017

Muller, Mix Butter Biscuits

Na pewne forum wrzuciłam we wakacje zdjęcie wtedy jeszcze nowych jogurtów niemieckiego producenta, ponieważ znalazłam ich dwa warianty (jeden z czerwoną, drugi z niebieską etykietą) w Piotrze i Pawle. Tamtego dnia nie było mi po drodze ich kupić ze względu na daleką odległość od domu i wysoką temperaturę, dlatego też nie zainteresowały mnie szczególnie (doszła jeszcze cena 2 zł wzwyż za sztukę). Jakiś, niedługi czas temu przechodząc obok miejsca z przecenionymi produktami w lodówce, natknęłam się na nie ponownie. Tak właściwie tylko na poniższy wariant, którego tym razem postanowiłam zabrać ze sobą do domu i tam bez pośpiechu w cieple zjeść.


Na pierwszy rzut oka potworek, przedstawiony na wierzchu, wygląda na postać wyjętą wprost z ekranu, z wielce interesującej kreskówki. Ucieszony, jednooki stwór pilnował swojego skarbu w postaci smakowego jogurtu z dodatkami. Po oderwaniu folii pokazały się dwa pojemniczki. Większy, tradycyjnie zawierał jogurt, mniejszy natomiast chrupacze w postaci mini ciasteczek, z których co niektóre oblano czekoladą. Zaskoczyła mnie ich znikoma jak na standardy Mullera ilość. Zwykle dodatek zajmował 3/4 lub 4/5 wysokości małej przegródki, jednak tego wydawało mi się jakoś za mało.



Nie tylko kolorem, ale również swoją kremową konsystencją jogurt był zbliżony serkowi homogenizowanemu o smaku waniliowym, bądź naprawdę waniliowym. Co prawda, nie aż tak niesamowicie gęsty (malutka, plastikowa łyżeczka nie ma szans na wrycie. stanięcie jak słup soli), ale jednak odpowiednio zwartym. Jak tak taki produkt przystało, tak powszechny aromat waniliowy zastąpiła najprawdziwsza wanilia, a właściwie jej ziarenka pływające swobodnie w masie koloru kości słoniowej. Ona sama w sobie nie zaskakiwała słodyczą, choć do naturalności zabrakło wiele. Zadania zasłodzenia nie spełniła by na pewno, za to taką szansę otrzymało ciasteczka, które wyglądały na maleńkie herbatniki (z charakterystycznymi dla nich bokami). Zarówno w smaku jak i strukturze przypominały kruche ciasteczka. Nie kruszyły się, aczkolwiek przy niedługim potrzymaniu na języku uwydatniły subtelną maślaność. Żadnej, chociażby minimalnej słonej nuty rodem z herbatników nie miały. W ramach pocieszenia niektórym towarzyszyła cienka warstwa polewy czekoladowej w zbyt małej ilości na wyczucie sztuczności. Nie pozwoliła nawet poznać siebie choć trochę, gdyż zniknęła tak szybko jak się pojawiła.



Z początku sceptycznie byłam nastawiona do tego produktu. Ostatecznie okazało się, że niepotrzebnie. Kremowa konsystencja z tyloma czarnymi kropeczkami wanilii wpłynęła na to niesłychanie dobrze, bo w zupełności nie spodziewałam jej się tam. Ciasteczka nie dały rady popsuć efektu, nadto dopełniały go. Chrupały, a całość była idealnie zgrana. To mnie podkusiło, aby w (nie)dalekiej przyszłości skusić się na czerwoną wersję, ale co przyniesie przyszłość zobaczymy. Na razie muszę skończyć zapasy, które wciąż rosną. A jogurtów słodzonych jem dosyć mało, naturalnych z resztą też.
Skład i wartości:

Znalezione: Kaufland
Cena: 1 zł
Ocena: 5/6

10 komentarzy:

  1. Jogurt na pierwszy rzut oka przypomina mi serek :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jadłam, ale chętnie zjem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jadłam, ale za taką cenę chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej z Muller lubię risso naturalne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jadłam, ale dla mnie porażka ;) Mogliby coś nowego od Riso dać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej coś takiego podchodzącego po ,,edycję ekskluzywną" jak kiedyś. :D

      Usuń
  6. Jak tanio, aż ciężko uwierzyć
    https://smilingshrimp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam produkty firmy muller, ale tego jogurtu jeszcze nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze przyjemności spróbować tego jogurcika :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli Ci się podobają przepisy - skomentuj. Bądź na bieżąco - obserwując bloga!
Spam jest ignorowany i usuwany.