niedziela, 31 lipca 2016

Müller, Mix Columbia

Ten moment, kiedy jesteś w sklepie i widzisz nowość, na której jeszcze nie ma ceny... Trzeba wziąć pomimo marudzenia ekspedientki narzekającej na kupowanie tychże jogurtów przed wystawieniem, wgraniem, nabiciem, oznaczeniem... (whatever) ceny. Kolejny wariant dołączył do światowej edycji (tak to ujmijmy) Mullera obok starych, nie i dobrych Maroko, Caribic oraz Hawai wpłynęły jakoby po cichaczu dwie, trzy, a może cztery (?) warianty, spomiędzy których nie mogłam się zdecydować. Dwa z nich zawierały w składzie żelatynę, więc skreśliłam je na starcie. Nie zdradzę Wam nazw, nie posiadam wystrzałowej pamięci, ani tym bardziej nie zapisałam sobie ich w telefonie czy na kartce. Zdradzę jedynie, że jeden z nich był (najprawdopodobniej) w amerykańskim stylu z ciasteczkami. Ale może przejdźmy do rzeczy właściwej. Jogurt z Kolumbii (pomińmy fakt, że z Niemiec) w rzeczy samej. 


Opakowanie zyskałoby więcej na atrakcyjności, gdyby skład wraz z wartościami odżywczymi nie zajmował (prawie) pół wielkości dopracowanej i na wstępie zachęcającej grafiki. Czekolada doskonale pasuje mi do wanilii czy kawy, ale te dwie ostatnie już do siebie mniej, chociaż wspólnie mogłyby znakomicie współgrać nawzajem się dopełniają. Do tego spójrzcie na tą łyżeczkę ze ściekającą, rzadką masą, na której spoczywają trzy owalne dropsy. Dwa osobne pojemniczki - mniejszy z ciasteczkami, większy z jogurtem. 


Na pierwszej łyżeczce jogurt zadziwiał swoją gęstością jak na Mullera, przypominając, naśladując typowy serek waniliowy - Danio. W kontraście do niego zawierał maleńkie, czarniutkie kropeczki, czyli wanilię. Tak, jak najbardziej. Zastanawiało mnie wtedy, dlaczego napisano ,,jogurt o smaku waniliowym"? Niemniej jednak porządna ilość (późniejszej) rzadkiej masy nie zdołała zdominować zapachu gorzkiej czekolady zmieszanej z równie intensywnym aromatem kawy pochodzącym z osobnego, mniejszego pojemniczka. Tamci bohaterowie nie są wielcy, ale małymi tez nie mogłam ich nazwać. Porządna, grubsza niż można pomyśleć, warstwa polewy z prawdziwej, gorzkiej kawy (zpełnie jakby pochodziła z samych ziaren) oraz czekolady (nie, to nie była deserowa, zdecydowanie) skrywała malutkie, spłaszczone ciasteczka kruche. Chrupały one z początku, następnie namakając i rozpływając się, komponując wyśmienicie z mleczną częścią.

Piszę ten post w między czasie przysypiając, mniejsza z marginesem. Generalnie chodzi o moje uwielbienie tego wariantu, którego jedną czy dwie sztuki planuję dorzucić do zakupów. Kawowa czekolada, ba, siedemdziesiątka mnie uwiodła, a waniliowy jogurt cudownie pasuje w tym połączeniu.

Skład:
Znalezione: Żabka
Cena: 1,50 zł
Ocena: 6/6

17 komentarzy:

  1. lubię takie jogurciki od czasu do czasu

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja właśnie takich jogurcików to nawet nie jem, no jakoś tak wychodzi. :D Nie jadłam często wcześniej, teraz w zasadzie w ogóle (chyba, że liczyć 1 na 2 lata?). :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam... nawet nie lubię ale moja siostra kiedyś wcinała ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jem jogurcików za często, ale ten wygląda apetycznie nawet i skusiłabym się na niego. No i ten dodatek kuleczkowy - zawsze coś miłego :) Pozdrowionka ciepłe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że jest w końcu jakaś nowość ale dlaczego akurat kawa :/ :P Może coś jeszcze się nowego pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam - nowości są trzy, bądź cztery; ja wybrałam tą.

      Usuń
  6. Też nigdzie nie widziałam. Gdybym jadła takie rzeczy, to bym się skusiła - dobrze, że chrupki były kawowe, a nie jogurt, bo nie znoszę kawowych jogurtów :P

    OdpowiedzUsuń
  7. I biedna pani ekspedientka miała problem przez ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam nie raz zjeść taki produkt spożywczy :) Jak widać, zawsze coś nowego pojawi się w sklepach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedyś jadałam te jogurty, dawno nie jadłam, ale narobiłaś mi ochoty:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie próbowałam, ale chętnie to zrobię. Ciekawy jogurcik ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak czytam recenzję, to czuję że by mi smakował, a i wizualnie zawartość mi się podoba. Opakowanie nie koniecznie - napisy stanowczo zajmują zbyt dużą część etykietki...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli Ci się podobają przepisy - skomentuj. Bądź na bieżąco - obserwując bloga!
Spam jest ignorowany i usuwany.