sobota, 30 stycznia 2016

Crazy Collection, czekolada mleczna z ciasteczkami kakaowymi

Kiedyś stwierdziłam, że podoba mi się wygląd tej czekolady. Niby prosty, niebieski przechodzący w granatowy z wielkim logo ,,Crazy Collection" na pół tabliczki i dwoma dużymi kostkami po prawej stronie z "wybuchającymi" z nich mini dropsikami. Jak przystało na dużą tabliczkę, standardowo 300 g. Nie wiem czy kupiłabym ją sama (być może wtedy, gdy nie wiedziałabym już jaką czekoladę spróbować), ale skoro ją dostałam to nie wypada pogardzić. W końcu nie wydaje się być zła.


Mile zaskoczyło mnie otwieranie, ponieważ przypominało te sprzed kilkunastu lat. Papier, nie folia okrywa dodatkowo srebrną folię aluminiową, skrywającą znów całą tabliczkę z niby kwiatkami na spłaszczeniach kostek. Z wierzchu gładka, a pod spodem chropowata dzięki porządnemu wzbogaceniu.


Smak: Skoro mleczna czekolada to musi być słodka, ale mimo tejże słodyczy, nie zasładza za bardzo - jest wiele słodszych tabliczek od przedstawionej. Tutaj aksamitnie mleczna, rozpływająca się w ustach, delikatna i gładka... gładka? No, może nie do końca, bo pod spodem znajdują się wypustki świadczące o obecności - jak to mówi opakowanie - ciasteczek kakaowych. Wyłaniają się wraz z powolnym rozpuszczaniem się kostki. Tak naprawdę są gorzko-czekoladowe intensywnie kakaowe, a nawet ośmieliłabym się określić je mianem gorzkich. Mimo, że są spieczone dobrze wypieczone chrupiące i z początku twarde to później rozmiękają w buzi łącząc się z powrotem ze swoim pierwotnym, całościowym stanem. Można by zaryzykować stwierdzeniem, że przypominają Oreo, lecz możecie mi wierzyć, że nie do końca.
Skład i wartości: 

Znalezione: j.n. (ale do nabycia w Kauflandzie)
Cena: prezent
Ocena: 5/6

17 komentarzy:

  1. Chyba nigdy sama nie kupiłabym tej czekolady, ale takim prezentem też bym nie pogardziła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet taniej?
      Akurat ten prezent był trafiony.

      Usuń
  2. Kusi nas ale wielkość tabliczki wystarczająco zniechęca i jak na złość nikt nam jej w prezencie nie chce dać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolicie mniejsze tabliczki?
      Podobno cierpliwość popłaca. Zawsze można poczekać.

      Usuń
    2. Zwykła tabliczka to dla nas maks. Najlepiej jak Wedel sprzedaje czekolady w formie batoników :D

      Usuń
    3. O nie... Tylko nie Wedel i ich batony. Wyobraźcie sobie... chociaż, Wy je lubicie, tak?
      Porównując tabliczkę czekolady (która kupił tata zamiast mlecznej/deserowej, potrzebnej mi do polewy) Tiramisu i jej mniejszy odpowiednik, to większa opcja okazała się całkiem niezła.

      Usuń
    4. Nie, nie :D Chodziło nam o to, że podoba nam się forma sprzedawania takich batonów, bo można wszystkie smaki czekolad wypróbować :D

      Usuń
    5. Aa... Tak, to jest dobre.

      Usuń
  3. jadłam i recenzowałam i niezmiernie ucieszyła mnie Twoja recenzja :D Osobiście kocham się wgryzać w takie potęgi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy Ty się nie kochasz wgryzać we wszystkie słodycze? :P

      Usuń
    2. w sumie jak się teraz zastanawiam... chyba we wszystkie, ale w te grube szczególnie :D

      Usuń
  4. Przypomina trochę milkę Oreo?

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam czekoladę w każdej postaci :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli Ci się podobają przepisy - skomentuj. Bądź na bieżąco - obserwując bloga!
Spam jest ignorowany i usuwany.