Albo pod koniec września albo w październiku byłam z koleżanką w sklepie. Przeglądając czekolady, ujrzałabym coś nowego, a dokładniej coś nowego od firmy Wawel. Tym produktem była poniższa tabliczka. Jednak w koszyku wylądowała dopiero pod koniec poprzedniego tygodnia. Pamiętam jeszcze kwadratowa tabliczkę z masłem orzechowym, która mi nadzwyczajnie smakowała. Szkoda, że obecnie nie mogę ich nigdzie znaleźć. Cukierki też mają pyszne i nie chodzi mi tu o te z galaretkami (choć nie są złe).
Opakowanie niby proste, ale przedstawiona kostka czekolady nie wygląda źle. Baa, nawet smakowicie. Galaretki wydają się ją pilnować. xD Wrzuciłam ją nawet bez zastanawiania się czy zawiera żelatynę albo znany barwnik, tudzież karminy. W końcu dodatkiem miały być galaretki w trzech kolorach - zielonym, żółtym i czerwonym. Jak informuje producent, czekolada zawiera również tłuszcze roślinne. Cóż, przyoszczędzić na czymś trzeba.
Podzielona na 15 kostek tabliczka, w której każda zawiera małe kawałki galaretek. Niestety nie tak obszernie jak na zdjęciu opakowania. Nieładnie. Dodatkowo zaokrąglony napis z nazwą firmy.
Smak: Czekolada nie jest najgorszej jakości, ale też nie powala. Mleczna z wyczuwalnym akcentem kakao i wysokim poziomem słodkości (wszakże nie dorównuje w tym Milce). Nie taka zła, a mimo swojej niskiej ceny nie przypomina najgorszych produktów czekoladopodobnych, na szczęście.
Galaretki? A raczej ich małe, cukrowe kawałki, bo do tego minimalnie owocowe (ach, ten koncentrat z owoców). To tak jakby takiego cukierka podzielić na 4-5 części i wcale tak wiele ich tam nie jest, ani nie ą tak kolorowe. Kłamstwo wypisane na opakowaniu.
Znalezione: Lewiatan
Cena: 2,49 zł
Ocena: 3/6
W sklepie na chwilę się przy niej zatrzymałam, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że podziękuje, zdanie podtrzymam :D
OdpowiedzUsuńNie jadłam ale obstawiam, że jest podobna do żelkowej studentskiej bardziej niż do Milki :)
OdpowiedzUsuńStudentská jest u mnie na liście do nadrobienia. :P
UsuńUwielbiam połączenie galaretki z czekoladą, ale coś czułam że nie będzie szału, więc się na nią nie skusiłam...
OdpowiedzUsuńJak pierwszy raz zobaczyłam ją w sklepie, to aż mnie obrzydziło, niestety...
OdpowiedzUsuńTo przez te galaretki?
UsuńTe żelki mi przypominają te ohydne, gumiaste ''coś'' ze Studentskiej...
OdpowiedzUsuńA z tym ,,czymś" się nie spotkałam. :D
UsuńAaaa czekolada Wawela i owocowe galaretki >.< Uciekam stąd! :P
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę taką nowość.. Zaskakujące :)
OdpowiedzUsuńA tą z orzechowym nadzieniem tez jadłam <3 meeega :D
I niestety nie mogę jej nigdzie znaleźć. ;/
UsuńCzekolady z Wawela są mi zupełnie obojętne, ale tej z żelkami w życiu bym nie kupiła :3 jakoś nie lubie tych małych tworów :)
OdpowiedzUsuńWawel już nigdy nas do zakupu czekolady nie nakłoni a już na pewno nie na taką tabliczkę, gdzie tego typu galaretek nie lubimy :P
OdpowiedzUsuńMogę spytać dlaczego?
UsuńWedług nas z roku na rok jakość ich czekolady się pogarsza. Aktualnie jest tłusta, plastikowa i bez większego smaku kakao :/
UsuńOj chyba nie skuszę się na tę czekoladę. Nie przepadam za wersją z galaretką :(
OdpowiedzUsuń