Nestlé, czyli francuska firma mająca w swojej produkcji szeroki zakres produktów od zbożowych po mleczne. Może to pewnego rodzaju sentyment z dzieciństwa, skoro ich płatki uwielbiałam pałaszować z mlekiem codziennie na śniadanie. Dwa lata temu testowałam dwa jogurty - jeden na podstawie czekoladowych muszelek Chipicao, zaś drugiego bazą był mój ulubiony baton, KitKat. Tutaj znów powrót do chrupaczy. Wśród czerwonego oraz tego jegomościa znalazł się waniliowy z wielobarwnymi cukierkami Smarties. Chyba tamten wariant uznałam za zbyt zwyczajny, ale czy słusznie? Może kiedyś będzie okazja, aby się przekonać co do tego wyboru.
Pamiętam swoje pierwsze spotkanie z płatkami Lion, natomiast drugie jeszcze bardziej. Ostatnio lepiej się skończyło ze względu na dobrze chrupiących bohaterów. Swoją drogą to poniekąd zasługa kartonowego opakowania od naszego sąsiada po lewej.
Szata graficzna spośród trzech bohaterów zdecydowanie wypadła najlepiej w tym wariancie. I nie pisze tak ze względu na przestrzeń czasową. Grafika lwa wręcz mnie urzekła. Przypomniała mi czasy mojej zabawy w programach graficznych. W dodatku płatki przybrały uroczy kształt adekwatny do oryginału.
Sam jogurt jest wystarczająco kremowy, aksamitny i nie za gęsty. Słodycz jego plasuje się na optymalnym poziomie, bowiem karmel w nabiale nie smakuje tak prawdziwie, nie bywa tak wyraźny. Rolę zasłodzenia przejmuję dodatki podzielona na dwie wersje smakowe. Jedna z nich to wyraźnie dość kakaowy wariant z naprawdę subtelną goryczką. Drugi przejmuje kontrolę dając upust prawdziwie karmelowej słodyczy. Obydwoje okazale, przyzwoicie chrupią bez przerwy, nie dając jasnobeżowej otchłani na siebie wpłynąć. Oczywiście, tak samo słodziutkiej jak one.
Nie jestem fanka karmelowych czy toffi smaków, co też odegrało rolę w tym przypadku. Zjadłam trochę i resztę oddałam tacie, któremu chyba raczej smakowało. Więcej jogurtu nie kupię, płatków tez nie. Gdybym jednak spotkała na swojej drodze taki odpowiednik z KitKatem to okazji prawdopodobnie bym nie przepuściła.
Skład i wartości:
Znalezione: Kaufland
Cena: 1 zł z groszami
Ocena: 4/6
Wygląda nawet smacznie, ale nie wiem czy bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńDla mnie nuda ;) Jedynie z tych jogurtów smakował mi KitKat.
OdpowiedzUsuńomom pycha;D
OdpowiedzUsuńJadłam go (a raczej próbowałam od kogoś), ale smaku kompletnie nie pamiętam. Chyba wolę jednak inne jogurty ;)
OdpowiedzUsuńO ile batona Lion lubię to te płatki mi w ogóle nie smakują, dlatego nawet nie mam zamiaru sięgać po ten jogurt.
OdpowiedzUsuńmoże sie skuszę wybieram się do Kauflandu:
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam jogurtów z chrupkami, ale moja siostra jak najbardziej. Ze smakiem jadła jogurt Fantasia, ciekawe czy ten jogurt by Jej posmakował :)
OdpowiedzUsuńHm, nie jadłem tego jogurtu :) Za to baton Liona jadłem, którego zresztą bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Patryk
Jadłyśmy kiedyś same płatki lion i jakoś szczególnie wrażenia na nas nie zrobiły :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie przekąski :-)
OdpowiedzUsuńDawniej jadłam te płatki na sucho, z jogurtem też by mi pewnie smakowały:)
OdpowiedzUsuńNestle nie jest francuską firmą, tylko szwajcarską.
OdpowiedzUsuńW takim razie moja pomyłka. W książce od geografii znalazł się w takim razie błąd.
UsuńWydaje mi się, że jadłam ten jogurt, ale szczerze powiedziawszy to mnie nie zachwycił.
OdpowiedzUsuńWow, bardzo tani produkt jak na firmę Nestle. :) Szkoda, że nie spełnił oczekiwań.
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuń