Ten moment, kiedy przechodzisz obok "koszy" (bo jak nazwać te ciągnące się przez pół sklepu nieregały?) i jeden blisko kasy jest wypełniony promocjami/przecenami. Specjalnie to robią, żeby skusić konsumentów. Ciekawe produkty tym bardziej przyciągają wzrok. Dzieciom w takich wypadkach łatwiej namówić rodziców na konkretny przedmiot błagając i pokazując na niego (bo przecież się rozryczy jak nie dostanie, prawda?). Podobnie było w tamtej chwili. Moja mama wprost ubóstwia czekolady z orzechami, najlepiej drobnymi. Nietrudno więc było ją namówić na zrobienie sobie malutkiej niespodzianki.
Biedronkowa marka, czyli Luximo Premium postarała się nawet pod względem wyglądu. A może w rzeczywistości za tym stał Millano-Baron, ten właściwy producent? Tekturkowe opakowanie sygnowane dyskontowym logo jest dość eleganckie, takie prowadzące w stronę tajemniczości. Ciemne barwy w końcu temu sprzyjają. Brąz, kawowa esencja. I ten zacny wzorek z rozświetleniem obok grafiki przedstawiającej kakao oraz orzechy. Nie powiem, te pistacje mnie namówiły. No bo jak często spotyka się pistacje w czekoladach, bądź innych słodyczach? Moja pamięć nie sięga aż do takich pyszności.
Czekolada mleczna z orzechami pistacjowymi i karmelizowanymi orzechami laskowymi podzielona jest na dokładnie pięć rządków po dwie duże, płaskie kostki z porządnym wyryciem liści oraz samego owocu kakaowca. Pachnie jakoś dziwnie, tak podchodząc pod może nie sztuczną, ale na pewno tanią czekoladę. To mi akurat nie przeszkadza, całkiem mleczno-orzechowy, przyjemny zapach nieprzypominający najtańszych kremów czekoladowych.
Kostki roztapiają się powoli i błotniście jak przystało na prawdziwą czekoladę, po czym ujawniają swoją drobną zawartość w postaci orzechów. O dziwo, pistacji posiada więcej (4%) w zwykłej, niesolonej postaci. Natomiast orzechy laskowy schowane są w cukrowej skorupce, jednak jest ich mniej niż pobliskich bohaterów z tego samego gatunku. Oba rodzaje 'kruszynek' chrupią miękko, bowiem nie zostały poddane procesowi prażenia.
Poczęstowałam się od mamy kilkoma kostkami i to wystarczyło na stwierdzenie, że czekolada posiada tani posmak. Nie zarzucam jej beznadziejności, co to to nie. Ba, powiem, iż jest dobra jakościowo, ale w stronę fantastyczności nie biegnie. Zarzuciłabym pistacjom brak soli. Uwielbiam te orzechy w tejże postaci i moje stwierdzenie pewni wynika z przyzwyczajenia do takiej ich wersji. Delikatność z mlecznością, nie powodowanie zasłodzenia to również jej atuty.
Skład i wartości:
Znalezione: Biedronka
Cena: nie pamiętam
Ocena: 4/6
A ja ciągle się kręciłam wokół Luximo z kawałkami kawy... Dobrze, że mówisz, że jest średnia, przynajmniej mój detoks bezcukrowy nie legnie w gruzach :D
OdpowiedzUsuńJak długo tak potrafisz bez cukru wytrzymać? I dlaczego zdecydowałaś się na to?
UsuńKawową bym spróbowała.
Nie jadłam jej, więc o smaku się nie wypowiem, ale opakowanie mi się podoba i kosteczki również :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam - zdecydowanie wolę gorzkie a poza tym Baron mnie do siebie nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńNajgorsza nie jest, średnia :)
OdpowiedzUsuńJuż liczyłam, że gorzka :/ Czekam, może kiedyś zrobią.
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie szkoda że w smaku nie za bardzo .
OdpowiedzUsuńOrzechy pistacjowe to jedna z lepszych rzeczy, które matka natura wymyśliła.
OdpowiedzUsuńO tak, potwierdzam!
UsuńSzkoda, że jej czegoś brakuje ale i tak chętnie byśmy spróbowały :)
OdpowiedzUsuń"tani posmak" mnie nie zachęca;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna czekolada :) Bardzo lubię czekolady z orzechami. Tej czekolady, o której piszesz, jeszcze nie jadłem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Patryk