Jaką ja miałam niebywałą ochotę na twarożek, dokładniej słodki twarożek w formie batonika oblanego - najlepiej - czekoladą. Wiedziałam (już, chyba) wtedy o lidlowskich nowościach, na które natknęłam się później w przecenie (i jak u nie brać?). Swoją drogą niekoniecznie dobrze tak kupować z powodu przypuszczalnych problemów gast... Reakcje nie wchodzą w część tego posta. No, nieważne.
Dostępne tam są tylko dwa warianty - w białej polewie z malinami oraz w mlecznej polewie z orzechami laskowymi. Podczas gdy drugi można by porównać do klasyki, to drugi jest rzadziej spotykamy.
Oba batony znalazłam w połyskujących, napompowanych opakowaniach, na których (tudzież moich) naklejone były naklejki z obniżoną ceną i biegnącym ku końcowi terminem ważności. Nie zdziwiła mnie zielona barwa dla orzechów... Nic zachęcającego, nic odpychającego w wyglądzie nie posiadały, nawet nie były pogniecione.
Serek twarogowy pokryty białą polewą z kawałkami malin
Śnieżne wnętrze skryte było pod zapowiadającą się cudownie białą (z czekolady) polewą z bogato zatopionymi w niej drobinkami liofilizowanych malin. Opakowania tak pięknie kłamią... Gdzie zniknął mój fantastyczny wierzch z wieloma owocami? Zapadł się pod ziemię wraz z potężnością samego batona. Starał się ten, kto stworzył te opakowania. Wracając do polewy... Nie była to prawdziwa czekolada, jakość jej to totalna porażka - śliska z wierzchu, tłusta do granic możliwości i beznadziejnie słodka zawierająca prawie niewyczuwalne drobinki kwaskowatych malin. Coś tylko momentami chrupnęło, chrząknęło. Okalająca środek warstwa dzielnie trzymała się kupy, odchodziła wręcz z łatwością. Zaś wnętrze zrównoważyło całą słodycz swoją subtelnością, strukturą nieco przypominającą gęsty serek homogenizowany o waniliowym smaku.
Jadłam gorszy batonik twarogowy, ale tak czy sak ten plasuje się na drugim miejscu pod tym względem. W biedzie mogłabym go jeszcze raz zjeść, wtedy nie pogardziłabym. Margarynowość polewy była zdecydowanie najgorszą cechą bohatera, bardziej nie dało się jej zepsuć, a do białej czekolady długa, kręta droga. Zimowy w środku, wiosenny na zewnątrz, zjadliwy, lecz nie do końca.
Skład i wartości:
Ocena: 3/6
Serek twarogowy pokryty mleczną polewą z orzechami laskowymi
Mimo pozostawienie go na koniec, ten był jako pierwszy. Bliżej temu wariantowi do klasyka niż poprzedniemu, aczkolwiek podstawowej wersji te batony nie mają. Za to zawsze musi pojawić się wariant z orzechami, zwykle występują one w postaci laskowych, najczęściej w kawałkach.
Mogłabym ponarzekać na napowietrzoną folię optycznie powiększającą bohatera, ale wspominałam już o tym poprzednio. Sam baton różnił się nieco od przedstawionego graficznie. Tak, orzechów zatopionych w mlecznej polewie, która niesamowicie szybko się topiła (podobnie jak biała), było sporo mniej w rzeczywistości. Laskowe drobno posiekano, a smakowały świeżo o cichuteńko chrupały, choć łatwo rozpuszczająca się pokrywa dominowała nad nimi. Środek zaś (ponownie) z lekka wodnisty, aksamitny, bardziej o waniliowym smaku niż śmietankowym, rozpływał się w ustach zostawiając niby niedosyt.
Całość była zdecydowanie lepsza od siostry spod tego samego znaku, ale do doskonałości mu jeszcze wiele brakowało. Z dwojga złego (ale nienajgorszego, jak to się mówi) tego mogłabym ponownie wybrać lub przynajmniej nim nie pogardzić (pomińmy fakt, ze praktycznie na jedno wychodzi) w prezencie czy w przypadku głodu.
Skład i wartości:
Ocena: 4/6
Znalezione: Lidl
Cena: 0,99 zł
Nie próbowałam.... jakoś nie mam ochoty na twarożki itp. Opinie czytalam różne - są też tacy, którzy się nimi zachwycaja ;)
OdpowiedzUsuńTe przysmaki, z tego co mi wiadomo, pochodza z Litwy i Lotwy i wlasnie tam po raz pierwszy je wyprobowalam - w sklepach jest ich mnostwo, roznych rodzajow! Te litewskie sa przepyszne! :)
OdpowiedzUsuńRobisz mi ochotę.
UsuńMargarynowość zdecydowanie mnie odrzuca. Tych nie próbowałam, ale jadłam Svalja i baaaaardzo mi smakowały :)
OdpowiedzUsuńto nie moje gusta smakowe;p
OdpowiedzUsuńten z orzechami lepszy zdecydowanie od malinowego,ale ogólnie wolę te oryginalne z Litwy:)
OdpowiedzUsuńA znajdę je gdzieś w Polsce?
UsuńAle śmiesznie wygląda jak moje mydełko :)Nigdy nie jadłąm
OdpowiedzUsuńBłe... zdecydowanie nie moje smaki :P
OdpowiedzUsuńJadłam kiedyś podobny, o smaku waniliowym, ale jak dla mnie trochę zbyt słodki ;)
OdpowiedzUsuńa przed chwilą byłam w lidlu
OdpowiedzUsuńPrzypadek? xD
UsuńNie jadłam, ale chętnie bym spróbowała i oceniła, czy mi będzie smakować :-)
OdpowiedzUsuńTen drugi świetnie wygląda w przekroju :)
OdpowiedzUsuńNie jadam tego typu produktów, ale kiedyś próbowałam jakieś i były ok, więc pewnie by mi one smakowały, ale nie zachwyciły.
Nice !
OdpowiedzUsuńFollow for follow ?
amylifestyleadress.blogspot.ba
Do you have an account on Instagram?
UsuńMocno średnie a ten biały to już w ogóle nam nie smakował :/
OdpowiedzUsuń