Kwintesencją dzieciństwa do tej pory są wszelakie kremy nie- i prawdziwie czekoladowe. Sama zajadałam je kiedyś ze smakiem, kanapka po kanapce, rzadziej łyżeczką. Wielokrotnie próbowałam oddzielić brązową część od nienamacalnie białej, niestety bezskutecznie, gdyż ta ciemniejsza zabarwiała wszystko nie dając za wygraną. A co jeśli Wam powiem, że powstał już niejeden krem barwy śniegu (a przynajmniej niewiele od niej odbiegającej), a na dodatek na podstawie czekolady? Wedel znów wyszedł naprzeciw fanom jego produktów w związku z czym latem pojawiły się dwa warianty smarowidła: czekoladowy i karmelowy. Przeciwieństwa się przyciągają czy jakoś tak, ale to chyba nie odnosi się do tych produktów.
Niewielki, standardowy słoiczek zawiera 200 g z deka beżowej, kremowej barwy mazi, bo do śnieżnobiałej sporo jej jeszcze brakuje. Odcień ten doskonale kontrastuje z granatową naklejką, nie wspominając już o wieczku, które to zawiera zdobienie w kształcie logo firmy na wierzchu. Po opróżnieniu pozostanie szklaneczka a la literatka z mocnego szkła o grubej podstawie.
Zdejmuję gumowo-plastikowe wieczko i widzę złoty papier, co by miał chronić zawartość. Za nic nie da się go zdjąć bez potargania, a przynajmniej jest to bliskie niemożliwemu. Targam (nie chcąc, oczywiście), bo jakże inaczej. Muszę przybliżyć nos, aby poczuć cokolwiek, albowiem woń nie jest tak intensywna, boska jak w przypadku innych słodyczy spod hasła Karmellove! Jedynie mniej niż minimalna, a szkoda.
Stała maź nadzwyczajnie szybko nabiera się łyżeczką, co w praktyce jest naprawdę przydatne. Po nabraniu określonej, aczkolwiek nie za wielkiej ilości i pierwszej próbie daje o sobie znać smak słodkiej, tłustej śmietanki. Takiej w mini plastikowych kubeczkach w sam raz na raz do kawy. Towarzyszy jej nienagminna słodycz, która (o dziwo) nie atakuje kubków smakowych pokazując swoje prawdziwe oblicze. Krem szybko się rozpuszcza pozostawiając po sobie niedosyt. Gęstością równiez nie grzeszy, choć wydaje się być jakby lekko rozrzedzony przez co łatwo go rozsmarować.
Dawno żaden czekoladowy krem mi tak nie zasmakował, tak mnie nie oczarował, że za jednym razem czy dwoma posiedzeniami zniknęła ponad połowa zawartości, ponieważ nie muli tak jak inne tego typu smarowidła. T powinno być najlepszą rekomendacją. Cena w stosunku do jakości również jest odpowiednia. Bardzo go chciałam spróbować i teraz mam aż się boję zderzenia z jego ciemnym wariantem, który to mój tata kupił ,,przez pomyłkę".
Skład i wartości:
Znalezione: Lewiatan
Cena: 6,99 zł
Ocena: 6/6
Dla mnie tego typu kremy nie są kwintesencją dzieciństwa - w moim domu nigdy się ich nie jadło ;P Po raz pierwszy takiego kremu spróbowałam rok temu i wcale nie byłam zachwycona ;P
OdpowiedzUsuńKremy Wedel widziałam ale nie jestem ciekawa jak smakują - nie mój typ.... ja pozostaje przy maśle orzechowym :D
Dzieci uwielbiają wszystko, co słodkie. Pewnie dlatego Ci nie przypadły do gustu.
UsuńMasło orzechowe ponad wszystko! 😻
Aż chyba z ciekawości go kupię;)
OdpowiedzUsuńOstatnio próbowałam ciemnego kremu i jest naprawdę bardzo dobry 😉
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego kremu. :-) Musze się w niego zaopatrzyć. :-)
OdpowiedzUsuńMam go i czeka na testowanie :)
OdpowiedzUsuńna pewno jest pyszny :)
OdpowiedzUsuńPróbowałyśmy go w pijalni czekolady ;) Bardzo słodki ale dobry, choć wolimy i tak go w formie karmelowej tabliczki :)
OdpowiedzUsuńAle jak Wy go tam próbowałyście? :o
UsuńOj żebym to ja mogła to bym pożarła cały słoiczek:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wyroby z tej firmy :) Jestem ciekawy, jak by smakowało z tostami francuskimi, czy z omletem na słodko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Patryk
Jeszcze nie próbowałam tych kremów, ale chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń