Z moją słabością do nowości bywa ciężko. Nie wszystkie mnie interesują, gorzej jeśli nie mogę znaleźć czegoś, na co naprawdę mam ochotę. Bywają produkty wyjątkowo trudne do znalezienia. Do pozostałych jestem raczej nastawiona obojętnie. Tak tez było tym razem podczas poszukiwania nowości na sklepowych półkach. Natknęłam się na krówkowy ryż na mleku i wzięłam go pod pretekstem podarowania tacie, który (w przeciwieństwie do mnie) kocha krówki. A cóż innego mogłoby widnieć na etykiecie jak nie krowa? Krówka i krówki w ciepłych dla oka, jakoby jesiennych kolorach. Taka tam niby ciemno-brązowa łata z pomarańczem.
Zawartość wygląda na wyjątkowo skąpaną w bezkresie karmelowego budyniu. Wbrew pozorom wpadająca w brunatny kolor tafla nie jest okazałej grubości, bowiem ma zaledwie kilka milimetrów. Łyżeczka z lekkością wchodziła w ustępujący jej miejsca - mimo wszystko nadal gęsty - deser łatwo wykonując kolejne ruchy. Po nabraniu puddingowej konsystencji masy, szybko ona się rozpływa w ustach pozostawiając po sobie niewystarczająco miękki ryż, który z kolei trzeba było dodatkowo pogryźć. Tym razem nieszczególnie to przeszkadza.
Deser mleczny z ryżem - krówkowy niesamowicie przypomina karmelowe Riso od Mullera po wymieszaniu sosu z gęstą, białą częścią. Spodziewałam się cukrowego szoku - w końcu cukierki jakimi są krówki trudno zjeść w dużej ilości. Jeden i już mi niedobrze, ale nie każdy musi mieć taki odruch. Dobra przekąska, aczkolwiek nie do powtórzenia.
Skład i wartości:
Znalezione: Euro sklep
Cena: 1-2 (coś) zł
Ocena: 4/6
Uwielbiam ryż na mleku ;) Kiedyś zrobiłem ryż na mleku, ale z jabłkiem :) Po prostu pycha :) Muszę kiedyś taki wypróbować jak ten, który znajduje się na tym zdjęciu w tym poście :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie w moim guście ;P
OdpowiedzUsuńTen blog jest idealny dla mnie. J E D Z E N I E. Kocham jedzenie. Omójboże. Jedzenie jest życiem. Obserwuję. Kocham.
OdpowiedzUsuńA tak bardziej w temacie posta - nie lubię ryżu na mleku, ale ja w ogóle nie przepadam za takimi połączeniami - makaron z serem, makaron z mlekiem, ryż z jabłkami, ryż na mleku, makaron z dżemem... Cóż, co kto lubi :D
Pozdrawiam!
Muminek
http://moomins-world.blogspot.com/
Makaron z mlekiem lubię, jeśli o zacierkę chodzi. Z serem białym to kolejny smak dzieciństwa. Makaron z dżemem? Może kiedyś spróbuję. Akurat studia za rok. xD
UsuńA dziękuję. Jedzenie życiem? Wiem o tym aż nadto...
Ja tam wolę krówki w wersji... klasycznej tj. cukierki krówki ;) Ale takim deserkiem bym nie pogardziła, zwłaszcza, gdy miałabym ochotę na jakieś słodkie małe co nieco ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka serdeczne :)
Ooo, nie wiedziałam że coś takiego w ogóle produkują, w sumie moje smaki, ale raczej bym tego nie kupiła tylko zrobiła sobie własną domową wersję ;)
OdpowiedzUsuńMmm z tego co pamiętam to Belriso mi smakowało (chyba najlepsze ze wszystkich których próbowałam!), w dodatku było 'aromatyczniejsze' od dość miałkiego karmelowego Riso. No i naprawdę czułam w nim krówki. Podkreślam: z tego, co pamiętam :D A było to przed wakacjami xD
OdpowiedzUsuńAż tak Cię jeszcze pamięć nie zawodzi. ;D
UsuńRiso u mnie na pierwszym miejscu. Jeszcze w żadnym przypadku mnie nie zawiodło.
Nawet nie wiedziałyśmy, że taki smak jest dostępny :P Może kiedyś się skusimy z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńA ja nadal żadnego (bel)riso nie spróbowałam. :D
OdpowiedzUsuńNadrób to jak najszybciej. Jestem pewna, że w Twoim fit życiu znajdzie się miejsce również na to. :D
UsuńHm, nie wygląda apetycznie. :-)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Ja byłam bardziej mile zaskoczona, ale pewnie dlatego, że nie jadam ryżu na mleku, a nowe Belriso naprawdę dało radę.
OdpowiedzUsuńPewnie, że dało. Chyba mogłabym zaryzykować stwierdzeniem, że jest najlepsze spośród Belriso.
Usuń