Wspominałam kiedyś o tym, że nie znoszę chipsów poza poniższymi. W tym roku trochę się zmieniała sprawa w tym guście, ale mniejsza z tym. Pringles na zawsze pozostaną dla mnie najlepszymi. A co jęsli będzie wręcz przeciwnie albo co gorsza, znienawidzę je? Niemniej jednak w supermarkecie dostępne były dwa nowe smaki; tak właściwe to należą one do letniej edycji.Dorwałam tylko jedną puszkę, co wskazuje na brak jakiegokolwiek większego wyboru.
Ten moment, kiedy jesteś już przy kasie, ale uświadamiasz sobie, że w połowie sklepu stoją twoje ukochane słone przekąski. Jedna połowa mnie kazała czekać, ale druga, ta bardziej dziecinna po nie pobiegła. Nawet zadowolona zapłaciła nie zważając na smak. Dopiero w domu, kilka chipsów po otwarciu puszki, okazało się, że w składzie znalazła się wołowina w proszku. Cóż, grafika, głównie napis wskazuje na grillowany steak, dlatego też te chipsy nie są odpowiednie dla wegetarian. Oni musza obejść się smakiem (a może nie?).
Bardzo zaskoczył mnie zapach po otwarciu wieczka. Stąd w ,,mięsnych chipsach" wzięła się woń piekarni albo raczej cukierni? Naprawdę poczułam aromat świeżo wypieczonych cista, ciasteczek i słodkich bułek. Nie trzymał się on długo, następnie powoli zastępowało go coś innego, bliżej nieokreślonego, może mięsnego?
Nie dostałam (prawie?) żadnych połamańców, bohaterowie świetnie się trzymali w całości. Delikatnie chropowata powierzchnia nie była tak obficie obsypana przyprawami jak w poprzednich tubkach, dzięki czemu mniej brudziła palce. Za to chrupkość zatrzymano idealnie. Fantastycznie wypieczone łamały się z niepowtarzalną łatwością. Ale co z tego, skoro mięsny (określam go tak, ponieważ nie jadłam nigdy grillowanego steka) smaczek dominował, prowadził, powstrzymując ziemniaka przed ujawnieniem siebie.
Przez krótką chwilę zastanawiałam się czy serowe Pringles smakowały mi lepiej. Niedługo później byłam tego całkowicie pewna, mimo tego, że wtedy nie odpowiadały mi do końca. Nawet en ich dziwny jakoby sztuczny posmak nie przeszkadzał mi w porównaniu do mięsnego. Produkt zdecydowanie dla mięsożerców.
Skład i wartości:
Znalezione: Lidl
Cena: 7-8 zł
Ocena: 3/6
Sama nie wiem. Najbardziej chyba z Pringlesów lubię cebulkę bądź paprykę. Nie próbowałam, więc ciężko mi osądzić ;) A mięsne smaki - czemu nie, choć zależy jakie. Np. chipsów o smaku kebaba nie lubię zbytnio. Pozdrowionka serdeczne!
OdpowiedzUsuńA my nadal nie jesteśmy w stanie nic o nich powiedzieć, bo nigdy ich nie jadłyśmy:)
OdpowiedzUsuńTrzeba kiedyś zaryzykować, tym bardziej, że od niedawna są produkowane w Polsce. ;)
UsuńMogłoby być ciekawie - jadłam kiedyś lays o smaku kurczaka i była w nich taka kontrastowa słodka nuta. Podobało mi się to :)
OdpowiedzUsuńFakt, że Pringelsy są świetne, ale cholernie drogie. :-(
OdpowiedzUsuńJa to w ogóle nie lubię chipsów a z tej firmy nie jadłam zadnych wiec nie moge sie wypowiedziec ;p
OdpowiedzUsuńTeż mówiłam, że nie lubię. Dopóki nie byłam stanie głodna na 18-ce.
UsuńUwielbiam Pringelsy, są najlepsze zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńNie pamiętam kiedy jadłam ostatnio te chipsy :P W ogóle baaaaaardzo rzadko je jadam :P
OdpowiedzUsuńzapach ciasta w chipsach...dziwne...rzadko jadam chipsy ;)
OdpowiedzUsuńMój chłopak szaleje za Pringelsami, w szczególności za tymi octowymi :)
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
bardzo je lubie mają ten swój smak wyjątkowy :)
OdpowiedzUsuńTak, taki charakterystyczny tylko dla nich! :D
Usuńdawno nie jadłam - wydawały mi sie strasznie drogie....nie wiedziałam że w Lidlu można je kupić, nigdy nie widziałam może dla tego ze bardzo rzadko jadam chipsy
OdpowiedzUsuńjako dziecko z podstawówki je jadłam,ze względu na tę puszkę,potem była fajna do zabawy;)Ale chyba z 15 lat nie jadłam;)
OdpowiedzUsuńAromat ciasta brzmi smacznie, ale cała reszta już nie, tym bardziej że za chipsami nie przepadam :D
OdpowiedzUsuńAle Pringesy paprykowe kiedyś bardzo lubiłam :):)
kiedyś pringelsy to było coś. teraz przestały mnie jarać:)
OdpowiedzUsuńJa za chipsami nigdy nie przepadałam, ale w tym roku jakoś coraz częsciej mam na nie ochotę :)
OdpowiedzUsuńa ja widziałam gdzieś Cynamonowe, czekoladowe i jakieś jeszcze jedne.. i tych bym z wielką ciekawością spróbowała :D
OdpowiedzUsuńOoo, ja też! *,* Daj znać jeśli je znajdziesz w Polsce.
Usuń