Jak ja nie znoszę chipsów.
Jak się okazało dwa tygodnie temu, człowiek w rzeczywistości zje (prawie) wszystko, kiedy jest głodny. Nawet niesmaczne, tłuste chipsy o (prawdopodobnie) jakimś mięsnym smaku. Co z tego, ze niedobre? To, że niezdrowe również nie odgrywało ważnej roli. Morał z tego taki - jesteś głodny/a, zjesz to, co Ci dadzą. Grunt, żeby sobie pojeść albo chociaż nie doprowadzić do większego ssania w żołądku. A w tym momencie przypomniało mi się jak w lipcu (tak, poprzednim lipcu, bo w chwili pisania tej notki mamy czerwiec)spędzałam wakacje na Śląsku, a skoro obudziłam się bardzo głodna, to musiałam coś zjeść. Pod ręką, bo obok łóżka, miałam standardową tubę chrupaczy, tudzież chrupek na kształt chipsów, o zwykłym niewyróżniającym się, słonym smaku. Wszamałam sporo, jak to ja, nadal będąc głodna, gdyż nie chciało mi się ruszyć nogami kilka kroków do pokoju obok (czytaj kuchni), aby zrobić sobie śniadanie.
Powiększona, wydłużona tuba liczy sobie o g więcej od standardowej. Dobrze, że nikt nie wpadł na pomysł powiększenia talarków, które pozostały w nienaruszonym stanie. Opakowanie nie uległo wielu zmianom, właściwie tylko jednej, będącej żółtym tłem z czerwonym jak reszta paczki napisem o większym rozmiarze. Nadal tylko jeden chrupek błyszczy na scenie swoją okazałością, zdradzając tym samym najskrytsze tajemnice albo i nie. Prezentuje swoje cechy pełnej podziwu publiczności.
Zupełnie niedawno przywędrowały do supermarketu, gdzie pojawiły się okazjonalnie, więc trzeba było brać. Tym bardziej, że miałam dwa powody - wycieczka i ochota.
Po otwarciu paczki, przywitał mój nos tradycyjny zapach chipsów (dalej, dalej ziemniaków) solonych, ale bądź co bądź, nie był on jakiś nachalny jak w niektórych przypadkach. Tak jakby błąd z innych został skorygowany. Na początku nie było widać żadnych części, tylko i wyłącznie całość sztuk. Dopiero pod koniec się na nie natknęłam. Mimo nie zachowania przez wszystkie odpowiedniego kształtu wraz wielkością, nadal głośno chrupały, a po dłuższym przytrzymaniu w ustach przyjemnie rozmiękały i niemalże rozpływały się, zostawiając po sobie dobrze wyczuwalny smak ziemniaka z zauważalną słonością z nim współgrającą. Oczywiście, to za sprawą posypki.
Podstawowy smak jest jednym z najlepszych, a u mnie nieczęsto tak się zdarza. Ten, kto jeszcze ich nie próbował, na pewno nie zraził by się tym smakiem jako pierwszym. Ba, może zaraziłoby taką osobę miłość do tej matki, która od niedawna produkowana jest w Polsce. Uwaga na zasłonienie. ;)
Skład i wartości:
Znalezione: Biedronka
Cena: 7,49 zł
Ocena: 6/6
zawsze sie uśmiecham jak je widzę, dawno nie jadłam
OdpowiedzUsuńUhm, nie zgodzę się, że głodny zje wszystko. Tzn. nie każdy. Pewnie bym się popłakała z bezsilności, ale na ogromny głód nie zjadłabym cukierków, waty cukrowej ani lodów, bo chyba bym się spawiała. Co innego chipsy - słone smaki mi na głód jak najbardziej pasują. Pringles to smak mojego dzieciństwa i je akurat planuję kupić, ale czekam na NAPRAWDĘ PORZĄDNĄ promocję, bo jednak cena boli ;)
OdpowiedzUsuńNie powinniśmy głód zaspakajać pączkami, czy też chipsami. W takim wypadku powinniśmy sięgać po produkty, które są bardziej odżywcze. Chipsy dostarczają wiele niezdrowych tłuszczów nasyconych oraz soli. Jeżeli ktoś często je chipsy a ponadto jeszcze dużo soli wiele potraw, nadciśnienie tętnicze gwarantowane. Znam te chipsy w tych opakowaniach. Nie dość, że słone to jeszcze nie dostarczają odpowiednich składników odżywczych. Raz na jakiś czas nie zaszkodzą, ale należy pamiętać, aby bardziej starać się odżywiać zgodnie z zasadami racjonalnego odżywiania. Głód najlepiej zaspokoić zjedzeniem owoców, jogurtu naturalnego z dodatkami owoców i musli, czy też zjeść garść orzechów włoskich. Nie ukrywam, że kiedyś lubiłem jeść chipsy. Odkąd, kiedy dowiedziałem się o skutkach jedzenia chipsów, wówczas nie sięgam po nie dość często. Jem je od czasu do czasu. Staram się, aby sięgać po lepsze przekąski tj. orzeszki, pistacje, czy też owoce. Kiedy spróbowałem chipsów w takich opakowaniach, jakie tutaj zaprezentowano, już więcej nie sięgam po nie. Oceniając ten produkt pod względem organoleptycznym, produkt jest dość słony i z pewnością smak cebuli w tych chipsach nie ma nic wspólnego z prawdziwą cebulą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPamiętam je z dzieciństwa - nigdy nie jadłam i nie zjem.. nie lubiłam chipsów :P
OdpowiedzUsuńUwielbiałam je. Ostatnio rzadko jadam chipsy, jednak na tę bym się zaraz skusiła :)
OdpowiedzUsuńwiadomo chipsy to tego typu przekąska, którą można jeść i jeśc...;)każdy wie, że niezdrowa, a jednak wciaga
OdpowiedzUsuńJa jakoś chipsów prawie w ogóle nie jadam - od wielkiego dzwonu tylko.
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem wielką fanką chipsów, ale raz na jakiś czas mam na nie ochotę :)
OdpowiedzUsuńFakt - jak jestem bardzo głodna to zjem wszystko co mi tylko podejdzie pod rękę;) za pringelsami nie przepadam - wolę takie chipsy grubo ciachane :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za nimi :) może dlatego, że jak miałam 6 lat i jadłam je po raz pierwszy to użarła mnie osa i mam złe wspomnienia ;D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dobry powód :D Ja miałam uraz do gumy mamby przez pewien czas, bo jedząc ją usiadałam na pszczole więc znam Twój ból :D
UsuńJa tam nigdy za nimi nie przepadałam, ale mój brat to i owszem- zawsze mi zabierał. :P
OdpowiedzUsuńPringlesy o smaku sour onion to po prostu moje życie. <3 Raz jak byłam nad jeziorem i się dorwałam na ręczniczku podczas opalania to w pięć minut zjadłam całą tubę.
OdpowiedzUsuńoj, jak ja nie lubię czipsów:)
OdpowiedzUsuńJak dawno nie jadłam chipsów. Takie zjadłabym z wielkim smakiem.
OdpowiedzUsuńUkochane chipsy mojego mężusia:)
OdpowiedzUsuńTo jeden ze smaków mojego dzieciństwa :) Obecnie chipsów nie lubię i nie jem, ale pringlesy może kiedyś jeszcze kupię...
OdpowiedzUsuńTo jeden ze smaków mojego dzieciństwa :) Obecnie chipsów nie lubię i nie jem, ale pringlesy może kiedyś jeszcze kupię...
OdpowiedzUsuńach smak moje dzieciństwa;D
OdpowiedzUsuńBardzo erotyczny ten post L( łóżko, chipsy i pościel :)
OdpowiedzUsuńJa tam Pringelsy lubię, ale bez przesady :) Są drogie więc jakoś mnie nie kuszą :)
Nigdy nie jadłyśmy, nawet w dzieciństwie tak jak większość pisze... nie wiemy czy w ogóle gdzieś je sprzedawano w naszych okolicach bo my tylko Lays'y pamiętamy :P Do chipsów nas nie ciągnie ale gdyby ktoś nas poczęstował to spróbowałybyśmy produktu tej marki :)
OdpowiedzUsuńAle ja ich dawno nie jadłam! Pamietam jak wchodziły do sklepów - to był szał :D
OdpowiedzUsuńMoje ulubione :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre chipsy , ciekawie zapakowane w tube , dużo wariantów smakowych . Podbiją nie jedne kubki smakowe , jak dla mnie numer 1 wśród chipsów.
OdpowiedzUsuń