Królowały u mnie serki o nazwie Danonki, kiedy te kilka(naście) lat temu chodziłam do przedszkola, zerówki, podstawówki i może jeszcze wcześniej, gdzie moja pamieć niekoniecznie sięga. Wtedy nie było podwójnych kubeczków, a tylko i wyłącznie czteropaki małych. Z czasem twarz produktu (danonek?) oznajmiła o nowości jaką stało się zamrażanie całych plastikowych pudełeczek z wbitą do nich łyżeczką o różnych kształtach (były dołączane do serków). Marka lubiła się bawić w uszczęśliwianie dzieci, które z kolei miały być małymi kolekcjonerami późniejszych magnesów na lodówkę. Następnie jako kilkulatka poznałam Danio na wakacjach u cioci ze Śląska. Teraz zniechęca mnie do niego żelatyna. Wówczas moim ulubionym wariantem był ten z kawałeczkami czekolady deserowej/gorzkiej.
Dziś przedstawione tutaj przeze mnie trzy serki także są homogenizowane. Co więcej, pojawiają się tylko co i na jakiś czas, zazwyczaj tydzień. Nigdy nie wiesz, kiedy nadarzy się okazja do spróbowania. Podczas gdy jagoda i biała czekolada może się wydać dla niektórych oklepane (te pierwsze są spotykane pod różnymi markami, a ten drugi już naprawdę rzadko, ale przywodzi na myśl naturalny z podwójną dawką cukru), to kakaowy smak jest ciekawy. Rożnica między opakowaniami widoczna jest w grafice niewielka, ale każdemu smakowi odpowiada kolor. Prosty, banalny, ale niebeznadziejny wygląd odpowiadający smakom.
Biała czekolada
Pierwsze spotkanie z serkiem o takim smaku zaowocowała pozytywnym uczuciem. Na samym początku zadziwia nie tylko gęstość masy i jej niezwykle gładka powierzchnia bez jakichkolwiek grudek, ale przesłodki, mleczno-cukrowy aromat. Łyżeczka wbija się bez żadnych przeszkód w zwartą taflę, gdzie z łatwością można pomieszać serek. Białej czekolady idzie szukać na daremno, choć nie do końca. Zawartość opakowania objawia się głównie mlecznością, dalej nieznacznie śmietanowością przeplataną z mlecznością, a dopiero pod koniec daje o sobie znać znajomy posmak białej czekolady. Mały akcent sprawnie wkomponowany w tło, ot co. ,,Zaledwie spróbowałam, od razu uderzyła mnie wciąż nie powalająca słodycz."
Serek sam w sobie jest udany, aczkolwiek wyraźnie najsłodszy z całej trójki. Chciałabym go kiedyś powtórzyć - najchętniej na cukrowy głód albo po kilku dniach bez słodyczy jeśli się takie zdarzą. Rozwiewa obawy dotyczące dominacji śmietanki w produkcie oraz zawartości żelatyny, czego nie cierpię. Zdziwiła mnie odrobinę kaloryczność, gdyż nie pamiętam, żebym się z 207 kcal na tak nieduży kubeczek spotkała.
Skład i wartości:
Ocena: 5/6
Jagoda
Ten serek był przeznaczony dla mojej mamy uwielbiającej ponad wszystko jagody (których tutaj jest mało, nawiasem mówiąc). Dlatego tez jedynie trochę spróbowałam.
Masa już nie jest tak aksamitna i gładka jak w poprzednim wariancie, ponieważ gołym okiem da się zauważyć zatopione tam, z lekka kwaśne (jak mogłoby by się wydawać), pesteczki pochodzące z jagód. Przelatują złośliwie między zębami nie dając się doszczętnie zmiażdżyć. Gęstości również nie mogę niczego zarzucić, choć w poprzednim wariancie była chyba nawet nieco mniejsza. Natomiast owoce są obecne i jak najbardziej wyczuwalne, lecz ich zawartość nie powala na kolana. Nie pogardziłabym w żadnym wypadku większa ilością, chociażby te 4%, aby dobić do okrągłej, dwucyfrowej liczby. Za to mniejsza słodycz niż w białej czekoladzie działa na korzyść.
Lubię owocowe jogurty czy serki, ba, wychowałam się na nich, ale dobrze, że postawiono na same jagody, a nie na owoce leśne, co robi większość producentów. Dzięki temu chwytowi ,,twór" jest bardziej interesujący.
Skład i wartości:
Ocena: 5/6
Kawowy
Jakie są trzy produkty spożywcze, które przyjdą Ci do głowy po wypowiedzeniu słowa ,,brązowy"? Masło orzechowe, kakao i kawa. Właśnie ta ostatnia jest jednym ze składników powyższego serka zjedzonego na koniec. Szkoda, że tak słabo ją czuć, a zawartość ekstraktu z kawy wynosząca 0,5% (!) jest godna pożałowania. Zaś znów po otwarciu wita konsumenta nienaruszona, gładka jak wypolerowana powierzchnia lodowiska, tafla. Gęstość przypomina poprzedniczkę jaką była jagoda, a więc tu nie mam się czego przyczepić, bo taką kremową masę je się przyjemnie. Zapach jest identyczny jak smak, delikatnie zajeżdża słabą, słodzoną kawą z mleczkiem podchodzącą bardziej pod słodki napój kawowy czy jogurt pitny o takim smaku.
Zjedzenie całego kubeczka sprawiło mi przyjemność, mimo jedynie ,,subtelnej kawy", a pewnie wszamałabym więcej, gdyby opakowanie było większe. Koniecznie muszę go kiedyś powtórzyć.
Skład i wartości:
Ocena: 6/6
Pamiętam te danonki z patykami do mrożenia! :)
OdpowiedzUsuńA z tych, które dziś prezentujesz - nie jadłam białej czekolady - muszę zapolować na nią:)
Powodzenia. ;)
UsuńPolecam śledzić gazetkę Biedronki.
Ooo... ^^ Dalej regularnie je smakujemy, ale żadnego z tych smaków nie miałyśmy okazji spotkać :o Jak do tej pory u nas królował smak waniliowy ;) Kawowy *0* Wow, rzadko spotykany ;) Świetny wpis, w sumie jak zawsze ;) Jak mijają wakacje ? Pozdrawiamy i ślemy buziole ;*
OdpowiedzUsuńPraca i za mało wolnego czasu, za dużo obowiązków. :c
UsuńTaki serek to nie dla mnie ale ma swoich wielbicieli :)
OdpowiedzUsuńJa wybieram raczej jogurty naturalne, w sensie bez dodatków innych, niż te podstawowe.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię jeść serki homogenizowane. Bardzo je lubię :) Idealnie pasują do naleśników ;) Fakt, serki homogenizowane są dużo kaloryczne ze względu na dużą zawartość cukru, gdzie ponadto są dodane substancje słodzące. Ponadto kaloryczność obejmuje zawartość białka i tłuszczy, dlatego też takie pozorne serki homogenizowane mają dużo kalorii. Serki homogenizowane raczej nadają się na podwieczorki. Najlepszy dla mnie jest jogurt naturalny, który nie przebije innych jogurtów owocowych :) Jeżeli chodzi o dodaną ocenę tego produktu, moim zdaniem ocena tego produktu jest dobra jak na ten produkt :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJadłam wersję kawową i ją baaardzo lubię. Jagodowego też jadłam, ale dla mnie słaby i za słodki. Wolę już jagodową Jogobellę, a biała czekolada jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńSerek kawowy?! Ostatnio mam hopla na punkcie smaku kawowego, więc i ten jogurt muszę spróbować.
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Szczerze mówiąc nigdy po nie nie sięgałam, ale skuszę się z ciekawości :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię waniliowy :)
OdpowiedzUsuńJadałam takie serki jak byłam w Polsce :)
OdpowiedzUsuńJa też pamiętam te Danonki, ale jako dziecko się ich najadłam, o matko :) One są takie pyszne, pamiętam te malutkie pojemniczki.
OdpowiedzUsuńDanio waniliowe też bardzo lubię i jem od czasu do czasu :)
Te serki z Biedronki bardzo lubię. Jadłam jagodowy i mi zasmakował. Teraz czas na kawowy, musze poszukać czy będą.
Zaglądaj do gazetki Biedronki. ;)
UsuńTeż moim ulubionym wariantem Danio był ten z kawałkami czekolady :P Teraz takich nie jem, ale gdybym miała po jakieś serki homogenizowane sięgnąć, to wybrałabym wariant waniliowy, z kawałkami czekolady, truskawkowy i jagodowy. Kawa totalnie nie jest dla mnie :/ Nie cierpię jej połączenia z nabiałem (poza mlekiem samym w sobie).
OdpowiedzUsuńUwielbiam te serki, chociaż moim ulubionym jest zwykła wanilia.
OdpowiedzUsuńRzadko kupuję serki homogenizowane smakowe, ale jeśli już to wanilia oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńTutaj Monika musi się wypowiedzieć po przyjeździe :) Swego czasu to ona je wszystkie testowała :D
OdpowiedzUsuńImienniczka. ;p
Usuń