Całkiem (nie)dawno pisałam o ciastkach przeznaczonych głównie dla dzieci. Ale to tylko nieliczne słodycze stworzone przez Kubusia. Wśród słodkich napoi, ciastek, a nawet lodów, mrożonych sorbetów są batoniki. ,,Za moich czasów" można było tylko o tym pomarzyć. Wtedy nawet nikt o tak bogatym asortymencie nie pomyślał. Z tej racji przedstawiam Wam dziś batoniki, a raczej biszkopciki, które w ostatnim czasie ujrzały światło dzienne. Pomińmy fakt, że w chwili opublikowania posta minie miesiąc lub nieco więcej.
Jakie mogłyby być słodycze z Kubusia jeśli nie owocowe? Czy czekolada nie zaburzyłaby wyobrażenia o tej marce? Niektórych dzieciństwo na moment ległoby w gruzach.
Batony z wyglądu zbliżone są do Fig Barów lecz mniej masywne, o wiele lżejsze i wydłużone zarazem. Składem już w ogóle siebie nie przypominają. Każdy z nich za to posiada inny, wyjątkowy zapach, zaś w smaku mają identyczną część. Po wyjęciu (może nie) z uroczych, acz dopracowanych szczegółowo folijek, gdzie każdy fragment stworzono z jak największą dokładnością, osobliwie pachnie wariant jabłka z cynamonem zgodnie z nazwą.
Wieloowocowy
Folie są dobrze napompowane, co utrudnia złamanie bohatera, a na jaw wychodzi to dopiero po zajrzeniu do środka. Zawiodła mnie również wielkość. Wina grafików. Spisali się świetnie w swoim fachu wraz z resztą producentów, by skupić potencjalnego klienta.
Czemu fantastycznie wyglądające słodycze muszą mieć często jakiś haczyk? Nadzienia jest mało i z pewnością nie wypływa ze środka. Byłoby to nieco dziwne albo trochę nietypowe z konsystencją naprawdę gęstej marmolady lepiącej palce po dotknięciu. Wieloowocowa wersja posiada dość wyczuwalny smak jabłka i śliwki jednocześnie. Absolutnie nie posądziłabym jej o ukrywanie gdzieś w tle kwaśnych wiśni czy słodziutkich i soczystych moreli. Te pierwsze owoce zostają inteligentnie zamaskowane przez słodszych współtowarzyszy. Na myśl mi przychodzi marmolada różana, która często dodawana jest do chociażby pączków.
Samo ciastko, a w zasadzie biszkopt jest dotkliwie suchy i chrupiący zamiast być lekko wilgotny, puszysty i delikatnie rozpływający się w ustach z miękkości.
Trochę za słodko jak na biszkopcik z marmoladą, choć własnie takie nadzienie miało wpływ na smak, zatem to dziwić nie powinno. Pierwsze spotkanie z kubusiowymi ,,nadzianymi" nie wywarło na mnie piorunującego, ani tym bardziej małego wrażenia i sprawiło, ze trochę się obawiałam czekających na mnie kolejnych wariantów.
Skład i wartości:
Ocena: 4/6
Jabłko Cynamon
Podstawą każdej sztuki jest biszkopt, w którego środka ukrywa się nadzienie pod postacią owoców. Kolejny zabieg producentów mający na celu zakupienie ich produktu? Nienaturalnie wielka, niemieszcząca się w środku ilość nadzienia. Taa, jasne.
Sprawa samego biszkoptu ma się identycznie, co poprzednim razem. Tak samo odznacza się suchością i kruchością naraz. Dopiero po pierwszym wariancie przyszło mi do głowy, aby je zjeść maczając w przysłowiowej herbatce. Niestety, było już za późno. Nadzienie jako punkt kulminacyjny jest naturalnie jabłkowe i przypomina mus. Ponadto, istotny element to cynamon obezwładniający kubki smakowe nie tylko swoim jesiennym aromatem.
Dopiero teraz przyszło mi do głowy, że te charakterystyczne kropki występujące w tymże biszkopciku są "ziarenkami" cynamonu". Pomysł znakomity. Niby taki banalny smak, oklepany, gdyż występuje niemalże wszędzie, ale o niebo smaczniejszy niż poprzednik. Jesienna przekąska wiosną? Dlaczego nie?
Skład i wartości:
Ocena: 5/6
Wiśnia Jabłko
PLetnio-jesienna wersja kusi już na początku orzeźwiającym zapachem wiśni po deszczu zmieszaną z jabłkiem pożyczonym od jeża.
Na podziękowania zasługuje nadzienie zawierające te owoce wiodące prym w ciasteczku. Naturalną słodycz jabłka (podkręconą cukrem) dopełnia subtelna, próbująca się (bez skutku) przebić, kwaśna wisienka. Proporcje między masą, a ciastkiem są absolutnie zachowane. Niewiele nadzienia konsystencji marmolady chowa się w biszkopcie... Ten w przeciwieństwie do poprzedników zadziwia swą delikatnością, ale puszystością już wcale. W istocie rozpuszcza się wraz z własnym wypełnieniem.
Ostatni biszkopcik okazał się być najlepszym ze wszystkich zebranych. I to nie dlatego, że przypominał mi wciąż o Tymbarku ze względu na połączenie wiśni z jabłkiem. Biszkopt jak biszkopt - mięciutki, gładki ( z resztą jak każdy), ale taki delikatny jak malutka dziewczynka. Batonik jest ciekawym dodatkiem, przekąsku, ale najeść się nim nie można. Ewentualnie najmłodsi mogą.
Skład i wartości:
Ocena: 6/6
Takie ciasteczko na raz :D
OdpowiedzUsuńW sam raz na raz. :D
UsuńHmm... Nas też do końca nie przekonuje i nie zrobiło na nas wrażenia, lecz brawo dla Kubusia za kreatywność ;p :) Może wnet pojawią się jeszcze inne produkty z tej firmy. My jak do tej pory jadłyśmy tylko takie malutkie ciasteczka. Super wpis. Pozdrawiamy i ślemy buziaki ;*
OdpowiedzUsuńKupuję, jak tylko znajdę w sklepie muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńWieloowocowy :)
Zjadłabym wieloowocowego:)
OdpowiedzUsuńmnie to jakoś nie pociąga takie coś.. wolę upiec, czy zjeść owoc, nie wiem- tak już mam ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Katowice, Bielsko-Biała :) ta południowa część, a ty? ;)
Ok. Buska, Świętokrzyskie :3
UsuńJa jestem jak najbardziej na tak lubię tego typu batoniki
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie i każdy smak jest chyba dla mnie :P Szkoda, że nafaszerowane syropem i cukrem. Przypomina mi trochę Lubisie, ale one są bardzo puszyste.
OdpowiedzUsuńJa bardziej lubię domowe wypieki aniżeli takie słodycze :) Ja najbardziej lubię biszkopt z jabłkami i kruszonką. To moje najbardziej ulubione ciasto, które zresztą czasami piekę. Jak dla mnie to za dużo słodyczy w tym ciastku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjakoś niezbyt mnie przekonują takie przekąski. Niby dla dzieci, a skład nieciekawy.
OdpowiedzUsuńMam je, ale jeszcze nie jadłam :) Mam nadzieję, że mnie nie zawiodą.
OdpowiedzUsuńNIe jadłam ale mam straszną ochotę na wiśniowy, na pewno jest pyszny skoro tak mowisz :)
OdpowiedzUsuńSporo nadzienia, wygląda smakowicie jak spotkam to spróbuję:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie właśnie mało.
UsuńSzczerze mówiąc to nie chciałabym tego zjeść :D
OdpowiedzUsuńCo Ci się w nich nie podoba?
UsuńZ racji że lubię suche jedzenie czuję, że takie ciasta by mi smakowały - suchy i kruchy biszkopt dla mnie brzmi smacznie :D
OdpowiedzUsuńJakby takie cuda istniały na świecie w czasach moje podstawówki pewnie jadłabym codziennie (przez pewien czas nie wyobrażałam sobie dnia bez kubusiowego soczku :P)
Te soczki to moje dzieciństwo.
UsuńJa ostatnio też coraz rzadziej zaglądam do sekcji słodycze w supermarketach. Bardziej wolę upiec coś sama, lub tez jeść coś owocowego. Przeraża mnie ta masa dodatków. Przykładem może być tutaj olej palmowy, który ma jedną zaletę - jest bardzo tani. Oczywiście zaleta się tyczy producenta, natomiast jest dość szkodliwy dla naszego zdrowia! Niestety!
OdpowiedzUsuńCoś trzeba zrobić, żeby zarobić.
UsuńSą też słodycze np. Galaxy z wyższej półki z lepszymi składnikami.
Cena odpowiada jakości.
Jeśli spróbuję to właśnie ten ostatni smak, ciekawe czy i mnie skojarzy się z Tymbarkiem. Faktycznie, ostatnio w sklepie te batoniki gdzieś przemknęły mi przed oczami. Pozdrawiam serdecznie :) Miłego weekendu życzę :)
OdpowiedzUsuńwiśnia jabłko bym wszamała;D
OdpowiedzUsuńŻałuję obfitości moich zbiorów, bo te ciastka to jedyny produkt od dawna, który baaardzo mnie kusi.
OdpowiedzUsuńZnam Twój ból.
UsuńZ jednej strony dobrze, z drugiej źle.
Może kiedyś. ;)
Nie urzekły nas ani składem ani wyglądem po rozkrojeniu (co nie raz przyćmiewa skład :P). Jednak pewnie z ciekawości kupimy jednego i raczej to będzie ten cynamonem :P
OdpowiedzUsuńDla mnie były ohydnie słodkie nie dałam rady zjeść całego ciasteczka.
OdpowiedzUsuń