Na pewno część z Was spodziewała się, że tak naprawdę nie kończę z blogiem i to była wzmianka na Prima (nie Pryma) Aprilis. Bo po co rezygnować z czegoś, co lubi się robić? Inna sprawa jest z czasem, którego zwykle brak. Cóż, życie.
A dzisiaj już naprawdę ostatnia recenzja jeśli chodzi o świąteczne słodycze z niedawno minionej Wielkanocy. Tak więc oto prezentuje sie przed Wami złoty zając, mówiący o swojej zajebistości i królowaniu.
A dzisiaj już naprawdę ostatnia recenzja jeśli chodzi o świąteczne słodycze z niedawno minionej Wielkanocy. Tak więc oto prezentuje sie przed Wami złoty zając, mówiący o swojej zajebistości i królowaniu.
Pomińmy fakt, że jest złoto-brązowy.
Ferrero Rocher. A co pierwsze przychodzi do głowy po usłyszeniu tych dwóch słów? Pyszne praliny, oczywiście. Pełne orzechów i słodkiego kremu w środku. A co jeśli Wam powiem, że zdobyłam takiego też zająca? Wiem, że nic. Nieważne.
Zając z jajem, można powiedzieć. Przez złoty blask przypomina tego z Lindt (nawiasem mówiąc, niebo) i tego z Terravita. Wydaje mi się jednak, że ten ma więcej szczegółów, typu narysowane oczy, kwiatki i podstawka (?), w której siedzi. Tutaj znów odwołanie do czekoladek. Cały jest nakrapiany, bo czekolada zanim została uformowana w ten kształt, pochłonęła orzeszki.
Trudno określić ile, ale na pewno znaczną część zająca zjadłam sama. Może przejść najśmielsze oczekiwania, a do najtańszych czekolad nie ma co porównywać. Myślę, ze mógłby się zmierzyć nawet z Lindt.
Skład i wartości:
Znalezione: Tesco
Cena: 11,99 zł
Ocena: 6/5 - wyróżnienie
Rzeczywiście wtedy było Prima Aprilis co nie zmienia faktu, ze mogłaś pomyślec o tym co napisałaś... cieszę się, ze tutaj zostajesz a pisz kiedy znajdziesz czas :)
OdpowiedzUsuńPralinki Ferrero mi nie smakują - nadzienie jest okropnie tłuste i sztuczne... moze zajączek by mi posmakował? ;P
Lubię te słodkości a zajączek też fajnie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony! :) Chciałam go kupić i zjeść na święta i nigdzie nie było :( Muszę rok poczekać. :)
OdpowiedzUsuńJadłam go ze dwa Święta wstecz, oj pysznie to wspominam :)
OdpowiedzUsuńOch! To drugi z zajączków na które kiedyś tam - niedawno zwróciłam uwagę. I po tak zaskakująco przyjemnej recenzji żałuję, że tego nie zrobiłam.
OdpowiedzUsuńCo do wstępu. Nie ma co, brak czasu jest ostatnio jakąś podstawą egzystencji. Masakryczne ciągłe gnanie, bieg z wywalonym jęzorem i zmęczenie.. Aj.
Nie kupiłam go niestety i teraz żałuję (nie chciało mi się stać w kolejce z 1 zającem :/), bo pralinki ferrero uwielbiam, więc i zając pewnie by mi smakował :) Ale kupiłam za to kilka czekoladowych jaj :D
OdpowiedzUsuńpyszna sprawa:)
OdpowiedzUsuńNie lubię zająców w czekoladzie, ale ten jest naprawdę dobry :)
OdpowiedzUsuńChciałam go strasznie kupić, ale cena :/
OdpowiedzUsuńaaaa muszę go znaleźć i chrupnąć:D
OdpowiedzUsuńPyszota :D ! Obserwujemy i liczymy na ciebie :)
OdpowiedzUsuńKuuuuurde musze w koncu kupic zajączka albo Mikołaja szybciej ferrero
OdpowiedzUsuńPralinki Ferrero Rocher uwielbiamy i ucieszyłyśmy się jak dzieci kiedy rodzice na święta każdemu z nas dali po całym opakowaniu tych kuleczek :D Zajączka jadłyśmy w ubiegłym roku i był smaczny jednak bez szału i zdecydowanie nadal zostajemy przy pralinkach :)
OdpowiedzUsuńMiałam go sobie kupić i pożreć, ale w końcu się opamiętałam;)
OdpowiedzUsuńWygląda trochę jak w ciąży ;P
OdpowiedzUsuńMi w miarę smakował, ale zdecydowanie bardziej lubię tego z Lindta :)
OdpowiedzUsuń