Wielkanocnych przepisów ciąg dalszy. W takim razie (znów) dodaję Mazurka na cieście kruchym. Nie za słodki, stężały budyń ciekawie łączy się z kwaskowatym dżemem i chrupiącym ciastem. A dodatki dodają trochę charakteru. Nawet nie zauważyłam, że ten post jest już dwusetny. Dziękuję za Wasza obecność tutaj. Wkrótce zmiany z niespodzianką, powiedzmy.
Ciasto kruche:
240 g mąki
120 g masła
80 g cukru pudru
2-3 żółtka
Mąkę przesiać i wymieszać z cukrem. Wrzucić masło i posiekać razem. Na środku wymieszanych składników zrobić dołek, do którego wbić żółtka i znów posiekać. Zagnieść ciasto, a następnie schłodzić je przez kilkanaście minut w lodówce (do pół godziny). Wyłożyć na formę do pieczenia. Piec w piekarniku 10-20 minut w 180 stopniach C.
Dodatkowo:
dżem malinowy
szklanka mleka
1/2 torebki proszku budyniowego
2 łyżeczki cukru
Pół szklanki mleka zagotować, a w drugiej połowie rozmieszać proszek z cukrem. Kiedy mleko będzie się już gotować, dodać go i mieszać, cały czas gotując na małym ogniu. Malinowy dżem rozsmarować po cieście, a następnie rozlać na nim budyń. Na końcu można posypać orzechami, bakaliami w zależności od upodobań.
Dodatkowo:
dżem malinowy
szklanka mleka
1/2 torebki proszku budyniowego
2 łyżeczki cukru
Pół szklanki mleka zagotować, a w drugiej połowie rozmieszać proszek z cukrem. Kiedy mleko będzie się już gotować, dodać go i mieszać, cały czas gotując na małym ogniu. Malinowy dżem rozsmarować po cieście, a następnie rozlać na nim budyń. Na końcu można posypać orzechami, bakaliami w zależności od upodobań.
Zmiany, zmiany, zmiany, będą? :D No to super. :D
OdpowiedzUsuńGratuluję 200 postów!
Wypiek, jak zawsze, świetny! No i jego kształt taki wielkanocny. :D
PS. Teraz zobaczyłam dopiero to cudowne jajko z jeszcze cudowniejszą miną w prawym, górnym rogu pierwszego zdjęcia. Buahahah, świetne!
UsuńSzkoda, że nie widziałaś pozostałych. :D
UsuńJak byśmy się dosiadły do takiego mazurka to nic by nie zostało po 10 minutach :D
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Wypiek cudowny :)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś szykowała recenzję batoników Zmiany? ;P
Nie szykuję, bo nawet nie jestem w ich posiadaniu.
UsuńJeszcze nigdy nie robiłam i chyba nie jadłam mazurka :P Twój wygląda bardzo bogato i smacznie ;)
OdpowiedzUsuńA ja okropna wyjadłam już całe zapasy własnoręcznie robionych dżemów malinowych. Wstrętny łasuch ze mnie. No i co mi teraz zostanie do mazurka. A tak pięknie i apetycznie wygląda. Przydałby się do ozdobienia wielkanocnego stołu. No i ten "koc" pomysłowy! Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńMoja reakcja: mamo, zróbmy Mazurka! Albo nie, sama zrobię (i zjem...). To musi okropnie dobrze smakować.
OdpowiedzUsuńMazurek pierwszorzędny :)
OdpowiedzUsuńPewnie to dla Ciebie śmieszne, ale ja nigdy nie jadłam mazurka :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym... najchętniej pod kocem :)
OdpowiedzUsuń