Po dużej ilość słodkiego (a u niektórych tylko niewielkiej) przychodzi ochota na coś słonego. Przecież nie można ciągle jeść słodyczy (powiedzcie to młodszej wersji mnie z podstawówki i wcześniej), podobno. Od długiego czasu miałam ochotę na chipsy. W tej kategorii lepiej nie ryzykować. Dlaczego? Podczas poprzednich wakacji, kiedy to w domu wylądowała w prezencie duża paczka pewnych smażonych ziemniaków pełnych soli i innych przypraw (nie zapominając o ogromie chemii), dostałam zatrucia. Cokolwiek zjadłam przez kilka następnych dni, było mi beznadziejnie niedobrze. Ale na tym się skończyło. Dlatego też nie jem innych chipsów niż Pringles. To jedyne, które mogą jeść bez problemu.
Obie tubki biorą udział w akcji, dzięki której można pobrać film za 2 kody umieszczone na papierze zakrywającym wierzch pod plastikową ,,zakrytką". Jednak to nie z tego powodu je kupiłam. Jak widać, opakowania nie tylko u górze mówią o tejże możliwości. Taśmy filmowe robią za tło dla chipsa i dodatków, umożliwiających poznać smak. Mam wrażenie, że znajduje si też tam magiczny pyłek wróżek z Disney'a, otaczający wszystko. xD
Wolicie zielony wariant czy pomarańczowy?
Sour Cream&Onion
Smak: Tradycyjny kształt chipsów pod szyldem Pringles - wywinięte do góry w końcach, gdzie zbiera się najwięcej przypraw angażujących kubki smakowe po poznania smaku. Powierzchnia - jak - zawsze - lekko chropowata, bo po co miałaby być idealnie gadka w produktach tego typu? Wypieczone i nieśmierdzące starym, spalonym olejem. Kiedy się ugryzie, słychać charakterystyczne trzaśnięcie, spowodowane złamaniem sztuki. W samym smaku przypominają z dzieciństwa popularniejsze w Polsce Lay's śmietankowe, ale z nutą cebulki.
Skład i wartości:
Ocena: 4/6
Paprika
Smak: Powtórzę tylko o charakterystycznym trzaśnięciu przy łamaniu czy chrupaniu przy gryzieniu, bo jest tak samo... prawie. W tych można wyczuć większą zawartość tłuszczu jakby były usmażone i niedoskonale odsączone. To jednak nie przeszkadza. Nie pogardzono tutaj przyprawami. Na prowadzenie wysunęła się słodka papryka, ale słona nuta też się pojawia. Znów przypomniały mi o Lay'sach paprykowych, których nie znosiłam.
Skład i wartości:
Ocena: 5/6
Znalezione: Żabka
Cena: 6,49 zł (każda tubka)
Jadłam kiedyś pringelsy oczywiście papryka najlepsza:)
OdpowiedzUsuńZdania są podzielone. ;)
UsuńOj,nie lubię chipsów, nie lubię:)
OdpowiedzUsuńSmak z czasów nastoletnich...Najlepsze było to, że są takie cienkie ;)
OdpowiedzUsuńNajlepszy jest ich smak, zdecydowanie. ;) Ta kruchość.
UsuńJadłem z 8 smaków Pringles i te zielone Sour Cream mi najmniej smakowały, choć wciąż są smaczne. Z tych łatwo dostępnych w Polsce dobre są Original, w czerwonej tubie.
OdpowiedzUsuńWiem w jakiej tubce one są, nie raz jadłam. Ostatnio właśnie wciągnęłam je całe przez kilka dni, bo nie mogłam się opanować. xD
UsuńTe chisy chyba nigdy mi się nie znudzą, bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuń*chipsy
UsuńJa tam jestem tego pewna. ;)
Chipsy zjem raz na rok i to chyba dosłownie. :D Z Pringlesów jadłam ostatnio jakieś mega-mega pikantne, a ja uwielbiam wszystko co pikantne. :D
OdpowiedzUsuńChyba wiem o jaki smak Ci chodzi. :D Bardzo dobre.
UsuńJak dla mnie sour cream są pyszne, ale ja po prostu uwielbiam ten smak :)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty.
UsuńKiedyś bardzo lubiłam Pringlesy, paprykowe to chyba były ulubione chipsy mojego dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńW sumie to jestem ciekawa, czy teraz by mi smakowały :)
Próbuj śmiało, a potem daj znać. ;)
UsuńNie kojarzę ich. Dużo chemii mają w składzie? :)
OdpowiedzUsuń