Co mnie podkusiło, żeby kupować desery do zalania woda (czytaj: niedawno recenzowane kisiele od Delecty i budyń Dr. Oetker), skoro potem długo czekają w półce, aż ktoś je wreszcie łaskawie wyjmie i spożyje? Zawsze, ale to zawsze jestem tą osobą. Czasami sobie tylko przypomnę o ich egzystencji, kiedy tam zajrzę. Na szczęście to już ostatni jegomość jaki tam się skrył.
Popularna od wielu lat firma Dr. Oetker wydała desery do zalania wrzątkiem o nazwie Słodka Chwila Relaksu, z których jednym jest kisiel z kawałkami owoców o smaku maliny z limonką z melisą. No dobrze, ale po co taka długa nazwa? Już nawet nie mam czasu ani siły i nie zamierzam tego komentować. Przynajmniej graficy postarali się z opakowaniem, bo według mnie jest fantastyczne i od razu przykuwa uwagę. Z resztą, tak samo jak pozostałe.
Smak: ,,Dzieło" zdziwiło mnie od początku. Dlaczego? Słodycz nie była nachalna. Owszem, cukier jest na pierwszym miejscu i towarzyszy przez cały czas, ale źle nie jest. Produkt - jak każdy kisiel w sumie - jest gęsty, więc i niewodnisty. Pływa w nim mnóstwo słodkich kawałków malin, przypominających te liofilizowane. One są bardziej wyczuwalne od smaku deseru, w którym miały grać główną rolę w masie, a nie stanowiąc dodatek. Dodatek witaminy C nie wpływa na ów smak, a i niewiele daje. I tak znajduje się w naprawdę dużej ilości innych produktów.
To był najlepszy kisiel jaki jadłam w tym roku, choć szału nie robi.
To był najlepszy kisiel jaki jadłam w tym roku, choć szału nie robi.
Skład i wartości:
Znalezione: Kaufland:
Cena: nie pamiętam
Ocena: 5/6
To raczej, a nie raczej tylko na pewno, nie moje smaki, ale ostatnio jadłam taki śliwkowy i był nawet niezły ;)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś mówiła o tym z Delecty?
Usuńhttp://kwintesencja-smaku.blogspot.com/2016/02/delecta-owocowy-kubek-kisiel-o-smaku.html
Z melisą i cytryną polecam zieloną herbatę Liptona. Kocham :)
OdpowiedzUsuńHerbaty Liptona piłam nie raz i mogę nawet powiedzieć, ze uwielbiałam.
UsuńJak nie zapomnę, to kupię. :D
A jakie Ty mi polecisz? Obecnie jestem na etapie miłości do zielonych, przetestowałam już chyba wszystkie. Kiedyś bardzo lubiłam Blueberry Muffin, ale teraz jakoś mnie obrzydza. Czuję w niej sztuczność.
UsuńTakich gotowych kisieli to nie znoszę:(
OdpowiedzUsuńDlaczego?
Usuńmmm wygląda kusząco
OdpowiedzUsuńNie tylko nieźle wygląda. ;)
UsuńJakby przypadkiem znalazł się u nas w szufladzie to pewnie z chęcią któregoś dnia byśmy go zjadły ale tak same z siebie pewnie nie kupimy :)
OdpowiedzUsuńTo Wam kupię i podrzucę. :D
UsuńJak najdziemy go u nas to będziemy wiedzieć, że byłaś w odwiedziny :D
UsuńTeż tak często mam - kupuję coś, wrzucam do szuflady, a znajduję najczęściej już po przeterminowaniu;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście u mnie termin się jeszcze wtedy nie kończy. :D
Usuńoooo wysoka nota! :) z melisa jeszcze nigdy nie jadłam, aż mnie kusi żeby taki domowy zrobić zblenderowane maliny plus zaparzona melisa :)
OdpowiedzUsuńTo trzeba poczekać albo kupić świeże maliny. :3
UsuńJa się do kisielków chyba nie przekonam, no nie. :D
OdpowiedzUsuńNo weź, daj im szansę... kiedyś. :P
UsuńSzczerze, to nie lubię kisieli, galaretek. Nawet kiedy miałam wyrwaną ósemkę, nie mogłam nic przełykać i zrobiłam sobie kisiel, to stał tak długo, aż spleśniał, a ja z bólem (dosłownie!) spożywałam kanapkę :D
OdpowiedzUsuń/foxydiet.blogspot.com
Wyrwaną ósemkę? W sensie zęba?
Usuńja nie przepasam za kisielem , stokroć wolę budynie :) Choć nie jadłam żadnego od chyba paru lat :) Smak melisy z limonką brzmi ciekawie, może kiedyś się skuszę na próbę :)
OdpowiedzUsuńwieki nie jadłam kiślu wolę budynie:)
OdpowiedzUsuńJa też. Od zawsze je wolałam.
UsuńNie często się do tego przyznaję, ale lubię kisiele instant. Tego jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką kisielu, jak zjem raz na ruski rok to jest naprawdę dobrze. Zawsze mnie drażniło, że aromat w kisielu dla mnie był nieco sztuczny. Najbardziej było można to wyczuwać przy aromacie truskawkowym. Najgorsze jest to, że nawet lody truskawkowe mi nie smakują przez ten aromat.
OdpowiedzUsuńskoro najlepszy to juz wiem czemu mnie kusił, ale jednak go nie kupiłam... :)
OdpowiedzUsuńZ cyklu: może następnym razem?
Usuńnie jestem fanką takich kisieli, rzadko kiedy w ogóle jadam ;)
OdpowiedzUsuńZnam to. Jednak wzrok przyciągnęło.
Usuń