Zdaje się, że dla wszystkich miłośników masła orzechowego słodycze z nim są najlepsze. Nic bardziej mylnego, a przynajmniej w znanych mi przypadkach. To jeden z największych atutów masła orzechowego - praktycznie do wszystkiego pasuje, a większość tychże produktów wywołuje coś więcej niż małe, pozytywne odczucia. Chyba nic dodawać nie muszę, także przejdźmy do właściwej recenzji. Tym bardziej, że nie mam nic konkretnego do dodania we wstępie.
Iście wiosenne (bądź letnie w zależności od indywidualnej interpretacji) opakowanie oświetlone nieziemską ilością promieni słonecznych. Tak bardzo, że żółty kolor dzięki poświacie wpada w złotą barwę będącą zarazem tłem dla dwóch kosteczek czekolady i ciastka za nimi. Szata graficzna uwiodła mnie razem z przekonującym smakiem w limitowanej edycji. I jak tu nie podejść z optymizmem do takiej tabliczki? Tradycyjny podział na osiemnaście kostek przekonuje podsuwając pod nos słony zapach masła orzechowego z odrobiną czekolady.
Na wstępie należałoby się spodziewać kremowej masy z orzechów ziemnych lub czegoś w stylu z lekka stwardniałej masy imitującej popularne masło orzechowe. Ja należę do tej pierwszej grupy w związku z czym zawiodłam się na pierwszy rzut oka. Trudno tu mówić o konsystencji jeśli nadzienie jest zbite oraz twarde. Za to nie można mu zarzucić braku zgodności z nazwą, ale to również nie 100% masło orzechowe. Owszem, słona nuta wystąpiła uatrakcyjniając tabliczkę rzadko spotykanym akcentem, ale nie zdominowała nad całością maskując smak wnętrza. Większą słodycz pokazała mleczna, mięciutka pokrywające ów wnętrze czekolada. Była identyczna jak w wielu poprzednich wariantach - rozkosznie słodka, tłusta i szybko rozpływająca się w ustach. Wracając do środka, powtórnie znalazłam tam sporo drobnych jak okruszki kawałeczków ciastek, które przypominały krakersy. Bynajmniej nie nazwałabym ich kruchymi ciasteczkami, nie wspominając o biszkoptach.
Shogetten nie należy do czołowych, najwyższej jakości marek czekolad, ale nie można zarzucić jej beznadziejności. Co prawda, wolałabym gęste, acz kremowe nadzienie z masła orzechowe, jednakże suma sumarun wyszło całkiem fajnie, ciekawie. Nawet kilkoro znajomych wyraziło swoją aprobatę w stosunku do tego produktu.
Skład i wartości:
Znalezione: Euro sklep
Cena: 3 zł z groszami
Ocena: 5/6
chyba ją jadłam:) smakowała mi
OdpowiedzUsuńJedyna slodkosć z dodatkiem masła orzechowego jaką jadłam to Kit Kat ale to było dawno i powinno zrobić go w wersji dark :D
OdpowiedzUsuńTa czekolada jakoś mnie nie zachęca ;P
Jedne z czekolad, które bardzo lubię, ale tego smaku nie znam :) Chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMuszę luknąć czy jest w okolicy u mnie euro sklep, bo chcę ją do kawy :D
OdpowiedzUsuńNie jadłam, ale miałam ją kupić. Jednak teraz sobie daruję wszelkie nowości Schogetten.
OdpowiedzUsuńNa której ostatnio się zawiodłaś?
UsuńNa wersji z ciasteczkami i kremem.
UsuńSchogetten to nadal nie nasze smaki :)
OdpowiedzUsuńSchogetten jest za słodki dla mnie,ale ciężko byłoby mi się oprzeć temu smakowi:)
OdpowiedzUsuńTa czekolada na pewno by mi posmakowała :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam i pewnym sentymentem darzę, bo ten smak jest wspomnieniem z Bukowiny
OdpowiedzUsuńJakieś wakacje tam?
UsuńPewnie by mi smakowała, ale nie zachwyciła. Wygląda ciekawie, ale chyba wolę oddzielnie masło orzechowe i oddzielnie czekoladę :D
OdpowiedzUsuńSpotkałam się z opinią, że sama czekolada jest plastelinowa i margarynowa, ale widać - co kubki, to inne wrażenia :D Jestem masłoorzechoholikiem, więc ciekawe, jakbym ją odebrała :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, zaryzykuj. :3
Usuńchyba nie jadłam nic gotowego z dodatkiem masła orzechowego...albo nie kojarzę ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie te czekolady za słodkie...
OdpowiedzUsuńLubię te czekolady :) Mi bardzo one smakują :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Patryk