Nie było mnie jakiś czas przed wstawieniem ostatniego posta. Przepraszam za brak informacji o moim wyjeździe, ale była to iście spontaniczna decyzja jakiej chyba jeszcze w swoim nie tak długim życiu nie miałam. Chyba nie mam czego żałować. Tym bardziej, że bliżej poznałam rodzinę i miło spędziłam tam czas. Zatem zabieram się za nadrabianie zalegających tutaj wpisów przedstawiając Wam dziś nowego napoju mlecznego rodem z Niemiec, który zadziwiająco bardzo przypomina Nocciola-Nuss pomimo swojej informacji o nowości.
Fala żółci z czerwonymi napisami znów nie zawiodła producentów łapiąc ludzi (w tym mnie) w swoje sidła. Tak, widziałam innych kupujących ten oto produkt w zgrabnej, 400 ml buteleczce. Opakowanie przypominało mi coś jakoby takie opakowanie, kiedyś dostępne na rynku. Zielony jakoś nieodłącznie kojarzony jest z orzechami laskowymi, a choć jest go mniej niż w ,,laskowej limitce", to wygląda o niebo lepiej. Jest na czym zawiesić oko.
Kolor jest nieco ciemniejszy i bardziej wpadający w barwę kakao niż laskowy odpowiednik. Zaś zapach współgra idealnie ze słodkim, orzechowym smakiem, który przywodzi na myśl mleczny deser jakim jest Monte w kubeczku. Mogłabym rzec, że to taka jego pitna wersja z identycznym wyrazem laskowych bohaterów łączących się ze słodyczą czekolady mlecznej, nie będącej w żadnym wypadku nachalną. Konsystencją, mleko nie odbiega od pozostałych wariantów Mullermilcha, albowiem jest tak samo gęste w umiarze odpowiednim dla tego napoju.
Mullermilcha orzechowo-czekoladowego wypiłam bez żadnego narzekania, zniechęcenia czy tym podobnym rzeczy, uczuć. Strasznie przypominał mi Monte o czym z resztą wspomniałam, ale ukryć się tego nie da, smak bowiem jest prawie identyczny. Może nawet lepszy i zupełnie nie przeszkadza.
Skład i wartości:
Znalezione: Kaufland
Cena: ok. 1-2 zł
Ocena: 5/6
Cena: ok. 1-2 zł
Ocena: 5/6
Nie przepadam za spontanicznymi wyjazdami, ale faktycznie czasami okazują się wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńA mullerka tego mam, ale jeszcze nie piłam.
Wydaje mi się, że mógłby mi smakować, ale nadal moje podejście do mlek smakowych jest takie średnie. :D Nie kusi zupełnie. :D
OdpowiedzUsuńA jak myślisz, jaki smak skusiłby Cię?
UsuńUwielbiam takie mleka smakowe :) Dla mnie są smaczne :) I cena jest nawet niezła :D Ja chyba gdzieś tutaj pisałem, że bardzo lubię niemieckie produkty spożywcze :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam czy pisałeś, ale kupowanie w promocji jest naprawdę opłacalne.
UsuńCzekolada i orzechy to może być dobrze połączenie. Choć i tak wolałabym chyba waniliowe nuty ;) Odkąd zobaczyłam ile w ich mlekach cukru to jakoś mnie nie ciągnie do nich. Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńNie zapominaj o tym, że to nie sama sacharoza, ale również laktoza. Cukier też jest nam potrzebny. :3
UsuńPo mojej nieudanej degustacji Mullermilch'a o smaku pistacjowym zakończyłam swoją podróż w tamte rejony. Jednak wiem, że mój chłopak sobie chwali ich czekoladowe mleko, więc może i to, prezentowane przez Ciebie by mi posmakowało?
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Warto spróbować. Czasami naprawdę warto zaryzykować.
UsuńTeraz to mamy mega ochotę na Monte :D Zalałybyśmy takim mlekiem naszą granolę <3
OdpowiedzUsuńMonte jest pyszne! A kiedyś nawet było w wersji pitnej, jak dobrze pamiętam :p Na pewno by mi smakowało.
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca pewna, ale chyba jest nadal.
UsuńNie przepadam za takimi słodzonymi jogurtami, kefirami itd. Mają z 3 x więcej kalorii, niż te bez dodatków.
OdpowiedzUsuńchyba kiedyś piłam
OdpowiedzUsuńkiedyś gdzieś go chyba próbowałam, ale mnie nie urzekł ;)
OdpowiedzUsuńheh e piłem to! 3 lata temu nagrałem nawet recenzję i jeszcze nie zmontowałem :D Recenzja na wystawie Stanleya Kubricka :)
OdpowiedzUsuńJacy oni są przewidywalny... Wprowadzają nowy smak na jakiś czas, a potem go wycofują, by przywrócić kiedyś do życia.
UsuńWiem, że Stanley był mi.n. reżyserem, ale nie do końca rozumiem Twoje ostatnie zdanie, bo jestem ciekawa Twojej recenzji. ;-;