Wieczoru pewnego zamiast robić coś pożytecznego zajrzałam na stronę internetowego sklepu, gdzie moje oczy zabłysnęły jak postaciom z anime. Co zobaczyłam? Podwójne Magnum (z których jeden jest z masłem orzechowym)(prawdopodobnie wtedy) nową wersję lodów Milka na patyku i one - nowości od Cornetto, pod która to nazwą lody od Algidy pojawiły się (nie wiedzieć czemu, prawdopodobnie) dopiero w tamtym roku. Nie oceniałam podstawowej gamy smakowej (czekolada, truskawka i wanilia) i raczej się na to szybko nie zapowiada, choć plany były odrobinę inne (nawet zdjęcia miałam). Natłok innych recenzji zrobił swoje. Postanowieniem od wyżej wspomnianej chwili zostało spróbowanie i ocena dwóch nowych smaków - Peanut Butter Love i Cookies'n'Dream (czemu ten drugi okaz mnie nie dziwi...). W celu ich odnalezienia (+ zakupu płatków, ale to innym razem) wybrałam się do Tesco. Duża zamrażalka pusta (a trzeba Wam wiedzieć - przynajmniej co jakiś czas czytającym wstępy o remoncie). Płatki zdobyte. Ciastka? Nie ma. Dopiero pod koniec, już z wielkim głodem i bardzo obniżonym poziomem entuzjazmu, dorwałam poszukiwany produkt. Co tam cena. Ważne, że go wreszcie mam! Dobrze, że przy kasach są lodówki. Może tez dobrze, że akurat wtedy nie było ciasteczkowych i nie wzięłam innych lodów, bo marnie by wyglądały po dotarciu do domu. Dwa z celów osiągnięte!
Wybaczcie za jakość. 5mpx aparat w telefonie nie służy zdychającemu telefonowi.
Wyjątkowo zadowolona otwieram je po wyjściu ze sklepu, a tu problem. Papierek jest niesamowicie mocno przyklejony, sprawia wrażenie jedności z wafelkiem. Tylko od loda odchodzi bezproblemowo. Starannie odtarguję część, aby nie uszkodzić zbytnio całości. I co widzę? Kilka(naście) nierównych kulek będących łudząco podobnymi do króliczych bobków (wspomnę jeszcze, że skojarzyły mi się z czymś pomiędzy ryżem preparowanym, a orzeszkami) nad połową deski klozetowej czekoladowej. Ślinianki nie pracują chyżej na jego widok. Jeśli producenci chcieli, aby ich produkt osiągnął marne pierwsze wrażenie, to im się bez wątpienia udało. Cóż, mogło być gorzej.
Smak: Nie zniechęcona drobna kupką podnoszę ją do ust. Objawia się to zawodem, gdyż mały bohater jest jakby stęchłym orzechem. Mniejsza o to, bo dalej smakuje karmelem (tudzież zbliżeniem do cukru) przechodząc stopniowo w toffi. Mało tego, słodycz pozostaje z kolejnymi kulkami, ale biała śmierć nie daje tak o sobie znać. I tu widać plusa, ponieważ coś zaczyna nareszcie chrupać jak drogi przyjaciel ze skorupki - udana próba uwydatnienia orzechowej nuty. Fisztaszku, czy to ty? Jednak nie. Następnie próbuję niepozornej, aczkolwiek grubej tafli czekolady. Ta z kolei jest bardzo słodka, choć do poziomu Milki jej daleko. Tuż po chwili tworzy mleczne błotko bez odrobiny jakiegokolwiek orzechowego akcentu, by zaraz ustąpić lodom. Nie spodziewałam się przytupu masła orzechowego, ale na pewno jakaś jego część jest w kremowej, subtelnie rozpuszczającej się masie obecna. Produkt posiada taką właśnie szczególną cechę - delikatność skrywaną pod czekoladą i w rożku. Wafelek pokazuje swoją kruchość i chrupkość. Nie ma żadnych problemów z jego odrywaniem czy odgryzaniem, a co najważniejsze, nie rozmięka, kiedy środek zaczyna topnieć. Wnętrze jego oblewa niewielka warstwa polewy z góry, a ok. 1/3 wielkości stanowi właśnie brązowa maź. Mogło by się też wydawać, ze ta kropka w środku to też czekolada, choć kolorem jej nie przypomina, lecz to przypomina smakiem masło orzechowe z dżemem pomarańczowym.
Jeśli ktoś szuka bogactwa smaków, to może się naprawdę zawieść. Mleczna czekolada oraz słodki wafel równoważą się z praktycznie niesłonym środkiem. Lody tanie nie są, a skład mają straszny jak na taką cenę. Co gorsza, pogardzono orzechami. Jak dla mnie jest ich zdecydowanie poniżej godności. Czemu mnie to nie dziwi?
Jeśli ktoś szuka bogactwa smaków, to może się naprawdę zawieść. Mleczna czekolada oraz słodki wafel równoważą się z praktycznie niesłonym środkiem. Lody tanie nie są, a skład mają straszny jak na taką cenę. Co gorsza, pogardzono orzechami. Jak dla mnie jest ich zdecydowanie poniżej godności. Czemu mnie to nie dziwi?
Skład i wartości:
Znalezione: Tesco
Cena: 3,99 zł (?)
Ocena: 5/6
Nuta karmelu i toffi to jest to czego nie lubię :P
OdpowiedzUsuńJa też. Dobrze, że tego wiele nie było.
UsuńSkojarzenie z deską klozetową może niezbyt apetyczne, ale i lód jakoś nie wygląda tak jak na gazetkach na przykład. Tak to już czasem bywa z tymi rożkami. Toffi lubię, może i bym się skusiła. Ale prawie 4 zł za zwykłego rożka? Eee to wolę rożki z Biedry za niecałą złotówkę. A smakowo są całkiem dobre. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy skojarzenie...
UsuńPrzecież zdjęcie marketingowe zawsze musi być lepsze.
Na cenę nawet nie zobaczyłam, bo znalazłam go dopiero w zamrażalce przy kasie.
Dodatków słodzących to nie pożałowali :) Na dodatek występuje tam pod różną postacią :) Odnośnie jakości lodów, moim zdaniem my słabo wychodzimy pod względem jakości towaroznawczej lodów. Wystarczy pojechać do Włoch - tam są dobre lody :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTaka prawda.
UsuńPrzelot będzie tańszy. ;P
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMnie takie rzeczy nie kuszą, a gdybym jednak się skusiła - pewno byłabym mocno rozżalona wyrzuceniem 4 zł w błoto ;<
OdpowiedzUsuńJa nie twierdzę, że wyrzuciłam 4 zł w błoto.
UsuńNawet nie wiedziałyśmy, że są takie lody :) Chyba z parę lat już nie jadłyśmy żadnych rożków ale czujemy, że na tą wersję mogłybyśmy się skusić mimo, że mocy fistaszków to tutaj nie ma ;)
OdpowiedzUsuńNo to może kiedyś byłoby warto. ;)
UsuńJa widziałam je w UK, ale wtedy nie jadłam. A teraz mogę sobie pomarzyć, bo nie mam Tesco ..chyba, że kiedyś na żabkę rzucą :)
OdpowiedzUsuńA to jest bardzo możliwe. Rok temu tam się pojawiły ich podstawowe smaki.
Usuńa ja dziś byłam w Tesco, mogłam kupić
OdpowiedzUsuń* znaczy wczoraj
UsuńNa pewno jeszcze będziesz miała okazję.
UsuńNie wiem czemu ale wariant ,,peanut butter" zwykle wychodzi w słodyczach słabo - producenci boja się zaszaleć i mało jest zwykle takiej naturalnej słoności tego masła, jest ono zwykle mało charakterne i po prostu mdłe.
OdpowiedzUsuńMoże i masz rację.
Usuń,,Wieczoru pewnego zamiast robić coś pożytecznego zajrzałam na stronę internetowego sklepu, gdzie moje oczy zabłysnęły jak postaciom z anime." - świetne porównanie! ;) Ale narobiłaś mi smaka. ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHahahaha, dzięki. :D
UsuńJak spotkam to na pewno kupię na spróbowanie, ale wizualnie faktycznie nie nastraja optymistycznie. Jednak wszystko na czym widnieje napis peanut butter bardzo mnie zachęca :D
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam...
UsuńMam nadzieję, że kiedyś uda mi się go dorwać :(
OdpowiedzUsuńCzasami zjadam takie lodziki, ale ogólnie wole owocowe i zrobione przez siebie samą :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam, że w nazwie ma Peanut Butter to zaśliniłam komputer.
OdpowiedzUsuńSzybko wycieraj. xD Też to tak na mnie działa.
Usuńpyszota :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście spodziewałam się czegoś innego, a i wygląd nie porywa.
OdpowiedzUsuńCzekam na dobrą promocję. Teraz od środy (?) będzie w Tesco o 1 zł taniej, ale to wciąż 3 zł za sztukę.
OdpowiedzUsuńSkąd Ty wiesz takie rzeczy? :o Od czwartku, bo w środę promocje się tam kończą (tak samo jak w Biedronce, Kauflandzie i Delikatesach Centrum).
UsuńPrzydało by mi się kupić raz jeszcze, chociażby dla lepszej jakości zdjęć. Szkoda tylko, że mi nie po drodze.
Z newslettera ;)
Usuń