wtorek, 16 lutego 2016

Mondelez, Milka Alpejskie Mleczko o smaku śmietankowym

Prezent? Kogo by nie ucieszyło coś słodkiego? Mleczek jest już wiele, a tak samo wiele z nich jest uwielbianych... ewentualnie gardzonych, ale ja się jeszcze z takim nie spotkałam (i miejmy nadzieję, że to nie nastąpi).  Każde w sobie zawiera kilka(dziesiąt/naście) pianek oblanych czekoladą. Każde na swój sposób zasładza. Każdy nie raz, nie dwa dostał je na jakąś okazję. Nieważne jaką. Ważna była radość ze spotkania i smak prezentu. Uwielbiam je odkąd pamiętam, ale nie lubię gdy ktoś na wszystkich z nich mówi ,,Ptasie Mleczko", które to jest tylko i wyłącznie własnością firmy E.Wedel.


W - jak zawsze - fioletowym opakowaniu (z koniecznie kilkoma sztukami i mieszaniną fioletu i bieli) chowają się dwie tacuszki mleczka w mlecznej czekoladzie (poplamionej białą) po piętnaście sztuk. Łaciate. Zupełnie jak krowy. Jednakże tylko ciemny kolor się różni, bo krowy są brązowo-białe oraz czarno-białe. Ale może porzućmy naturę tych zwierząt z ich wyglądem zewnętrznym.


Zapach jaki unosi się po otwarciu jest wprost niebiański. Nie dam raczej rady go opisać, to po prostu trzeba poczuć. Takie połączenie czekolady Milka wraz z puszystą, śmietankową pianką. Istna słodycz.


Smak: Polewę mogę dobrze ocenić, gdyż w niczym nie różni się od wcześniej spotykanych czekolad Milka. Perfekcyjnie słodka, trochę kakaowa i mleczna, a na końcu posmak orzechów laskowych. Łatwo się jej pozbyć, gdyż idealnie odchodzi od nadzienia, nie krusząc się.
Środek można nazwać naprawdę puszystą, aksamitną pianką z pojawiającymi się (gdzie nie gdzie) bąbelkami powietrza, które ów nadzienie pochłonęła. Zwarta i spójna struktura lekko nagina się pod naciskiem palców - jak galaretka. Spokojnie, nie mam tam żelatyny. ;) Ponadto, miękka (pozwólcie, że się powtórzę) pianka ma maluteńką wadę (choć dla innych może to być plusem) - jest bardzo słodziutka. Chociażby dlatego pralinka daje podwójną słodycz, co akurat mi w Alpejskim Mleczku pasuje. To może być zarówno plusem jak i minusem jeśli ktoś nie zna umiaru. 
Skład i wartości:
Znalezione: prezent
Cena: j.w.
Ocena: 5/6

22 komentarze:

  1. Milka - nigdy się z nią nie polubię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? :o Jeszcze nie spotkałam nikogo, kto by nie lubił Milki.

      Usuń
  2. Mimo tej ogromnej słodyczy, uwielbiam Milkowe mleczko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam te łaciate! Zawsze wybieram najbardziej białe :D
    /foxydiet.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej niełatwy masz wybór, bo tam raczej proporcjonalnie jest podzielona czekolada.

      Usuń
  4. Coś czego nie lubię, a fee... :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Jadłam je, może być, ale tylnej części ciała nie urywa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie mleczko z Milki jest zbyt słodkie. Wolę Wedlowskie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duża słodycz to nieodłączna część Milki. :)

      Usuń
  7. Próbowałam i jest całkiem fajne, aczkolwiek ja za mleczkiem takim nie przepadam. Z chęcią jednak wypróbowałabym to Karmelove od Wedla. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, ze tamto miałoby podobną słodycz, o ile nie większą.

      Usuń
  8. Dawno nie jadłam alpejskiego mleczka, ale kiedyś lubiłam je bardziej niż wedlowskie, które moim zdaniem bardzo zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wedlowskie jadłam... chyba ostatni raz jesienią 2014 roku, więc w sumie sporo czasu już minęło.

      Usuń
  9. Uwielbiam, to alpejskie mleczko, jest nawet lepsze od tego Wedlowskiego, bardziej puszyste i aksamitne. Aż wstyd się przyznać, że takie opakowanie moge zjeśc na raz :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam, to alpejskie mleczko, jest nawet lepsze od tego Wedlowskiego, bardziej puszyste i aksamitne. Aż wstyd się przyznać, że takie opakowanie moge zjeśc na raz :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś mogłyśmy zjeść ich całe mnóstwo, teraz jakoś po dwóch mamy dosyć... Wydaje nam się, że Alpejskie są nawet słodsze od Ptasich ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Od małego tata zawsze kupował Ptasie Mleczko, ale to waniliowe. :D … chyba?! No ale fajne wspomnienia. :D No i ten specyficzny sposób jedzenia obrywając najpierw ścianki :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli Ci się podobają przepisy - skomentuj. Bądź na bieżąco - obserwując bloga!
Spam jest ignorowany i usuwany.