Niedawno był budyń, którego nazwa również nie była krótka. Takie produkty chyba to do siebie mają. W tym przypadku jest to już inna firma, bo tym razem Delecta. Kojarzycie kisiele z Frugo? Tak, to własnie działka tej marki.
Limitowana edycja kisielu. Czemu mnie nie dziwi fakt, że ją wrzuciłam do koszyka... Jesienno-zimowa edycja zawiera 3 warianty smakowe, bo oprócz przedstawionych znaleźć można malinę i pomarańcze z nutą imbiru.
Kisiel o smaku pomarańczy i cytryny z nutą miodu
Przyznam, że na żywo, po rozmieszaniu zawartości torebki z wodą, produkt wygląda lepiej niż na obrazku. Tam, co prawda deser znajduje się w kubku, a u mnie w szklance po kremie czekoladowym. Czego mogłabym się spodziewać? Umiarkowanej słodkości z nutą cytrusów przedstawionych graficznie. Sympatyczny dla oka obraz.
Smak: Pierwsza łyżeczka do ust i ... to jest słodkie czy kwaśne? Jednocześnie bardzo przyjemne, a zarazem chce wykrzywić twarz. Na minus, te dwa przeciwne do siebie smaki zamiast ze sobą działać, to zdają się kłócić o prowadzenie. Jeden chce być przed drugim, bo nie potrafią się pogodzić. Nie powiedziałabym, ze poczułam miód, jednak go za mało nawet jak na dodatek. Tego się nie czepiam, skoro to miała być tylko i wyłącznie nuta (bez której mogło by się obyć). Idealne określenie? Bardzo cytrusowo. Maksymalnie. Co więcej, w środku gęstej masy, którą z łatwością nabiera się łyżeczką, gdyż można samemu obrać tą gęstość, chowa się wiele niemalże białych drobinek. Z początku myślałam, ze to skorka pomarańczy lub cytryny. Nie domyśliłabym się, gdybym nie spojrzała na opakowanie, a potem go nie odczytała. Liofilizowane jabłka, zupełnie jak w owsiankach instant. Miłe uzupełnienie całości.
Skład i wartości:
Znalezione: Lewiatan
Cena: nie pamiętam
Ocena: 4/6
Kisiel o smaku gruszki i śliwki z nutą goździków
Teraz kolej na nieco krótszą nazwę o smaku, który - jak podejrzewam - okaże się lepszy. Gruszkami nie pogardzą, szczególnie miękkimi, a śliwki? Uwielbiam. Połączenie zamknięte w tej torebeczce niesamowicie przypomina dżem zawierający właśnie te składniki. Co więcej, to mój ulubiony.
Smak: O konsystencji nie będę już wspominać, gdyż to powtórka po spotkaniu z poprzednim kisielem. W tym najprzyjemniejszy jest zapach, który to roznosi się po całym pomieszczeniu. Nieważne czy przed zalaniem czy po czy się przemieszczasz czy nie. Głównym składnikiem tego aromatu są goździki, a owoce wysuwają się dopiero na drugi plan.
Po wdychaniu i rozkoszowaniu się nim, nadeszła kolej na próbowanie. Czy produkt może okazać się niezjadliwy po tak przyjemnym zapachu? Pierwszy plan zajął sobie cukier, dlatego też nie polecałabym go osobom ograniczającym lub nie lubiącym bardzo słodkich deserów. Poza tym gruszki jak i śliwki czuć wyraźnie, a gorzej z wyczuciem goździków. Liofilizowane kawałki owoców smakują niemalże jak świeże. Przypominają drobne kawałeczki fioletowej skórki. Może to dziwne, ale prawdziwe.
Skład i wartości:
Znalezione: (chyba też) Lewiatan
Cena: j.w.
Ocena: 5/6
U mnie są skreślone bo przecukrzone, ale pachniec pachną pięknie... :)
OdpowiedzUsuńA znasz jakieś nieprzecukrzone kisiele?
UsuńMoja siostra je lubi ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa czy moja by lubiła gdyby istniała. :D
UsuńMoja siostra się nimi zajada, mi przeszkadza brak owoców i ilość cukru;)
OdpowiedzUsuńW takim razie zrób kiedyś sama. ;) No i daj znać, oczywiście.
UsuńDłuuuugo dumałam nad ich zakupem, ale udało mi się przekonać samą siebie, że przecież nie jadam kisieli. Nie to, że nie lubię, po prostu nie mam okazji (ani to jogurt, ani słodycze). Nie powinnam czytać Twojej recenzji, bo teraz znów o nich myślę :P
OdpowiedzUsuńNie myśl, nie kupuj i nawet na nie nie patrz. ;D Jest wiele ciekawych produktów do jedzenia.
UsuńNie kupuję tego rodzaju kisieli, a już o takicj smakach są zupełnie nie w moim guście :D
OdpowiedzUsuń*takich
UsuńA jakie lubisz?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa lubię Kisiel, ale do tych ''kubkowych'' chyba się nie przekonam. Pierwszy smak zdecydowanie odstrasza...skórka pomarańczowa? Bleee!
OdpowiedzUsuńSama smakowała by gorzej. Nie zawsze jest taka zła.
Usuńbardzo bardzo dawno jadłam tego typu kisiele;p
OdpowiedzUsuńMoże najwyższy czas sobie przypomnieć?
UsuńMmm zachęciłaś mnie do tych kisieli
OdpowiedzUsuńSpróbujesz?
UsuńAni kisiel o smaku pomarańczowym z miodem ani tym bardziej ten z goździkami nie są naszymi smakami :P Od pary ładnych miesięcy mamy jedną saszetkę kisielu wiśniowego w szafce na czarną godzinę i jakoś nadal nie zanosi się żeby został wykorzystany :P
OdpowiedzUsuńUh, nie potrafię się do kisielków przekonać. Jadłam może z 2 razy w życiu, raz na wycieczce, ale nie smakował mi - to zostawiłam, a drugi raz w wakacje, kiedy za bardzo nie mogłam jeść nic innego. ;>
OdpowiedzUsuńNa wycieczce? Jak? Przecież musi być gotowany albo zalany gorącą wodą. :o Chyba, ze trwała ona kilka dni, to rozumiem.
UsuńO bardzo wysoko go oceniłaś. Dla mnie największa wartość by miał gdybym czuła nutę goździków, bo wtedy ten kisiel byłby świetny na zimę - po przyjściu z zimnego dworu.
OdpowiedzUsuńEee tam, bardzo wysoko. Wyróżnienia nie dostały.
UsuńZimy - tak czy siak - nie ma. Przynajmniej prawdziwej.
recenzowałam, ale wole Twoją recenzję, jest optymistyczniejsza :D
OdpowiedzUsuńHahaha, nie spodziewałam się tego.
UsuńDzięki. :D