środa, 1 listopada 2017

Häagen-Dazs vanillas macadamia nut brittle

Na zewnątrz wieje w tą i z powrotem, temperatura bliska zeru, a ja zajadam lody.
Nie, no dobra. Otworzyłam je tydzień temu (tak właściwie to jutro ten tydzień minie) jako dodatek do dopiero co wyjętej z piekarnika szarlotki na cieście półkruchym z jabłkami i ukochanym cynamonem. Wtedy to pierwszy raz w życiu jadłam ciasto z lodami. Bynajmniej w tej chwili nie przypominam sobie innego momentu z przeszłości. Stwierdzenia typu ,,o jakie to niebo" miały swoje spełnienie w tamtym czasie, a ja sobie obiecałam, iż t nie będzie ostatni raz. To tak odnośnie lodów, bowiem Haageny należą do grupy tych droższych deserów mrożonych sprzedawanych głównie latem. Aż dziwne, że postanowiłam z nimi skończyć (nie)cały rok po zakupie. Dobrze, że słodycze mają długi termin ważności. Jak dobrze, że choć raz w życiu dorwałam je na promocji. Takie pierwsze razy są najlepsze.

 

czwartek, 26 października 2017

Mondelez, Milka Sensations soft inside choco

Na niektóre promocje trzeba czekać wieczność, znów inne pojawiają się cyklicznie (lub nie), generalnie co jakiś czas, nierzadko. Po prostu czasami szkoda wydać ponadprzeciętną  sumę pieniędzyza produkt spod jednej z najpopularniejszych marek słodyczy, a do takich niewątpliwie nalezy Milka. No, przynajmniej jej niektóre ciastka. Toteż postarałam się, wyczaiłam odpowiedni moment na zdobycie upragnionych nowości (czytaj: nowości w czasie pisania tej recenzji, obecnie sa dostępne na rynku od blisko roku - spokojnie, piszę także o prawdziwych nowościach ;) ), pośród których wyróżniały się czekoladowo-czekoladowo (tak, dokładnie, nie pomyliłam się) ciastka z istotną informacją o nowości z boku. Swoją drogą, bardzo dobry pomysł na przedstawienie to w postaci zawiniętej kartki papieru.

wtorek, 24 października 2017

Ehrmann, Skyr jogurt typu islandzkiego: wiśnia, marakuja

Bodajże w minione lato  na szeroka skalę zaczęły się pojawiać w sklepach jogurty typu islandzkiego, które - według mojego mniemania - przypominają jogurty greckie. Do tej pory widziałam je zaledwie kilka razy, nie zważając na powtórki od danych marek. Takie produkty charakteryzują się zwiększoną ilością białka w 100 g produktu, co bezbłędnie przemawia na ich korzyść. Doczepliwi zwróciliby uwagę na trzy łyżeczki cukru w kubeczku, skrobię modyfikowana i nie za dużą ilość owoców. Nie należę do tej grupy ludzi, za czym idzie nieprzejmowanie się takimi elementami. Każdy ma swoje zdanie na temat odżywiania i odpowiedniej diety, a nie każdy może to samo. Nabiał za to jest lekkostrawny (gorzej jeśli ma się nietolerancję laktozy). I niektóre jogurty kilka dni po terminie ważności dają efekt w postaci posiedzenia na tronie, za to inne nie skutkują niczym po za zaspokojeniem głodu.

sobota, 21 października 2017

Müller, Müllermilch o smaku czekoladowo-wiśniowym

Miesiąc, do dwóch temu, można było w sklepach dostać letni napój mleczny (albo mleko smakowe, jak kto woli) o smaku mango. Jego następca wygląda zdecydowanie bardziej obiecująco niż tamta edycja limitowana. Zgodnie z kolejną porą roku - zimniejszą, mroczniejszą (a przynajmniej ze względu na szybsze nadchodzenie nocy) oraz chowającą w swym zanadrzu tajemnice, buteleczka jest utrzymana w bordowo-czarnej kolorystyce, odzwierciedlające smak. 
Czekolada i wiśnia.
Jeden z owoców, które najlepiej pasują do ciemnobrązowej tabliczki czy kremu. Półączenie wszakże cudowne, tuż obok truskawki czy śliwki z czekoladą. Tym szybciej tymczasowy smak wpadł w moje ręce. Zeszłoroczna Brownie przy tym wydaniu mogłaby by się może schować.

czwartek, 19 października 2017

Bahlsen, Hit Piekielnie Dobre o smaku gorzkiej czekolady i wiśni

Dawno nie zdarzyło mi sie mieć tak długiego odstępu na tym blogu pomiędzy dwoma kolejnymi postami. Wszystkie nowe sytuacje jak i dobiegające sprawy przełożyły się nad te mniej ważne.
Życie, życie jest nowelą...
Co tu dużo pisać. Czas sobie biegnie nie czekając na nikogo, a słowa piosenki z popularnego serialu (przytoczone wyżej) dobrze je opisują.
Przechodząc do ciastek - te akie nowe nie sa. Światło dzienne ujrzały na początku maja tego roku wraz z . Około tygodnia temu ujrzałam je w kuchni, więc szkoda było mi nie skorzystać z okazji. Kilka godzin później nie został po nich żaden najmniejszy ślad (po za opakowaniem). Dzisiaj będąc w markecie czekały na półce z przecenami.

sobota, 14 października 2017

Mondelez, Milka Wafelini

Czy ktos pamięta jeszcze wafle spod znaku fioletowej krowy (bodajże orzechowe i białe, kokosowe), które były dostępne na półkach polskich sklepów? Moja pamięć nie do końca sięga do tych czasów (nawet nie pokazały się moim oczom) w związku z czym nie miałam żadnej okazji, ani powodu do ich spróbowania. Ku mojemu (i innych) zadowoleniu wróciły w dwóch wariatach  - bez konkretnej nazwy przekładane białym kremem i Chokomax. Szkoda tylko, ze kokosowa nie pojawiła się wraz z nimi, bo zapewne wiodła by prym wśród milkowych wafelków. Przynajmniej doczekałam się zakupu ich na sztuki, bo w Tesco ukazały się po raz pierwszy w opakowaniach zawierających kilkanaście albo nawet więcej sztuk. To byłby opłacalny zakup głównie dla małych sklepików.


środa, 11 października 2017

Mondelez, Milka with Caramel crispearls waves

Sklepy spod znaku rodziny płazów kiedyś (albo wciąż) lubią wprowadzać limitowane edycje czekolad Milka. Przez ich progi tyle smaków już się przewinęło, że wręcz nie sposób spamiętać wszystkich. I to uwielbiam w tym sklepie, bo mogę sobie zapodać najnowsze słodycze występujące poza krajem jedynie tam. Fioletowa krowa niejednokrotnie się tam przewijała i nie wiem czy seria waves do nich należy. Co więcej, nie widziałam ich w innych punktach sprzedaży. Po za tym, oprócz poniższej wersji karmelowej dostać można opcje z kawałkami ciasteczek w formie przedstawionych na opakowaniu małych kulek.



niedziela, 8 października 2017

Nestlé, Lion Black White

Lwy.
Zwierzęta, które wiedza czego chcą. Polują, są od siebie praktycznie niezależne. Groźne, niebezpieczne i budzące ludzką ciekawość. Najlepiej im się żyje na wolności pośród łąk i drzew w (naj)cieplejszym klimacie do jakiego są przystosowane od zawsze.  Potężne i silne, dzikie koty. Niebezpieczne dla człowieka. Sytuacja wymagająca spotkanie oko w oko wymaga wielkiej odwagi i niekiedy poświęcenia. Dlatego wielu spośród społeczeństwa woli stawić czoło angielskiemu odpowiednikowi (w nazwie) na zaspokojenie głodu chęci na coś bardzo słodkiego. Trzy czy cztery lata temu skusiłam się na niego, ale całego zjeść nie dałam rady. Przesłodziło mnie... To wspomnienie jednak nie wygrało z chęcią przetestowania nowego smaku.



czwartek, 5 października 2017

Muller, Mix Butter Biscuits

Na pewne forum wrzuciłam we wakacje zdjęcie wtedy jeszcze nowych jogurtów niemieckiego producenta, ponieważ znalazłam ich dwa warianty (jeden z czerwoną, drugi z niebieską etykietą) w Piotrze i Pawle. Tamtego dnia nie było mi po drodze ich kupić ze względu na daleką odległość od domu i wysoką temperaturę, dlatego też nie zainteresowały mnie szczególnie (doszła jeszcze cena 2 zł wzwyż za sztukę). Jakiś, niedługi czas temu przechodząc obok miejsca z przecenionymi produktami w lodówce, natknęłam się na nie ponownie. Tak właściwie tylko na poniższy wariant, którego tym razem postanowiłam zabrać ze sobą do domu i tam bez pośpiechu w cieple zjeść.


środa, 4 października 2017

Bagietki nadziane klopsikami w sosie


Dziś mam dla Was dla odmiany przepis. W końcu blog  założyłam w tym celu, aby dzielić się przepisami. Z ochoty namięso mielone i przygotowanie czegoś niebanalnego na jesienny, szybki obiad powstały nadziewane bagietki. Pieczywo to niezastąpienie kojarzone jest z Francją, ale można je jeść nie tylko na początek dnia i jako bułki. Zamieniłam je w... łodzie (bo są raczej za duże na nazwanie ich łódeczkami)!

Skłądniki:
1,5-2 bagietki
500 g mięsa mielonego
1 cebula
pół pora
3 ząbki czosnku
1/2 kuli mozzarelli
przyprawy

Cebule obrać i posiekać na drobną kostkę, a pora po umyciu przekroić wzdłuż połowy - pokroić. Czosnek obrać ze skórki oraz przecisnąć przez praskę. Wszystkie warzywa wrzucić do miski z mięsem, z którym je następnie dokładnie wymieszać. Doprawić do smaku ulubionymi przyprawami (ja użyłam kminku, curry, papryki słodkiej, soli i pieprzu). Z masy uformować małe pulpeciki (najlepiej mokrymi rękami - łatwiej je wtedy przygotować), wrzucić do wrzącej wody i gotować przez ok. 10 minut. W bułkach wykroić od góry nożem środek, wyjąć go, a gotowe kulki ułożyć w tak przygotowane miejsce. Mozzarellę pokroić albo zetrzeć na tarce (w zalezności od preferencji) na nadzienie (najlepiej po ,,kąpieli" w sosie).

Sos:
sos jasny uniwersalny Łowicz
przecier pomidorowy
natka pietruszki
sól
pieprz
majeranek

Sos jasny Łowicz wymieszać z przecierem pomidorowym i przyprawami w miseczce. Polać nim pulpeciki. Tak przygotowane bagietki włożyć na 5 minut do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec przez pięć minut. Dla dekoracji posypać natką pietruszki. Najsmaczniejsze są na ciepło.




sobota, 30 września 2017

Jogurty: Daim i Oreo

Pamiętacie, kiedy Nestlé wydało swoje jogurty z płatkami Chocapic czy mini batonikami KitKat? Tutaj możecie o nich przeczytać jeśli do tej pory tego nie zrobiliście albo przypomnieć sobie ich recenzję. 2 lata po nich, czyli minionego lata, swoje miejsce na półkach znalazły cukierki i ciastka pod postacią nabiału zastępując poprzedników. Pokazały mi się znikąd w dużej, marketowej lodówce, tak zupełnie niespodziewanie. Karmelowego nieco się obawiałam, jednak na wstępie nic zdradzać nie będę.